Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Smolar o wyborach we Francji: odrobienie strat przez lewicę mało prawdopodobne

0
Podziel się:

Politolog Aleksander Smolar, oceniając
niedzielne zwycięstwo w I turze wyborów parlamentarnych we Francji
prawicowej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego, podkreślił, iż ewentualne
odrobienie strat (w II turze) przez lewicę jest mało
prawdopodobne. Według niego, nastąpi to jedynie kiedy wyborcy
przestraszą się nadmiernej dominacji prawicy.

Politolog Aleksander Smolar, oceniając niedzielne zwycięstwo w I turze wyborów parlamentarnych we Francji prawicowej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego, podkreślił, iż ewentualne odrobienie strat (w II turze) przez lewicę jest mało prawdopodobne. Według niego, nastąpi to jedynie kiedy wyborcy przestraszą się nadmiernej dominacji prawicy.

Przedstawione w nocy z niedzieli na poniedziałek przez francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych dane wskazują, że na główną partię prawicy - UMP (Unia na Rzecz Ruchu Ludowego) głosowało w pierwszej turze 39,54 proc. wyborców, a na Partię Socjalistyczną, jej główną konkurentkę na lewicy, tylko 24,73 proc.

Zdaniem politologa, francuska lewica nie jest zdolna do odwrócenia wyników w II turze, ponieważ "boryka się z olbrzymimi problemami, jak chociażby brak wyraźnego lidera, czy kryzys tożsamości". Z tych powodów, w ocenie Smolara, 17 czerwca w II turze wyborów nastąpi "potwierdzenie dominacji bloku prawicowego z I tury".

Według Smolara niska frekwencja w niedzielnych wyborach (najniższa w V Republice - 61 proc., w odróżnieniu od majowych wyborów prezydenckich, gdzie frekwencja była najwyższa - ponad 84 proc.) wynika z pewnej "logiki wyborczej".

Jak zaznaczył, polega ona na całkowitej dominacji prezydenta i wyborów prezydenckich. "Kiedy wybory prezydenckie poprzedzają wybory parlamentarne zaledwie o kilka tygodni, powodują, że cała uwaga skupiona jest na łatwiejszych do zrozumienia wyborach prezydenckich, gdzie głosuję się na pojedyncze osoby" - dodał Smolar.

Według niego, wybory parlamentarne są jedynie potwierdzeniem wyborów prezydenckich, to akt "konfirmacji, który jest dla Francuzów mniej ważny".

Jak podkreślił Smolar, we Francji zarysowuje się podział na dwa silne bloki: prawicowy, popierający rząd, oraz socjalistyczny jako jedynie "realnie opozycyjny".

W pierwszej, niedzielnej turze wyborów parlamentarnych udało się wybrać 105 deputowanych, czyli niespełna jedną piątą całości parlamentu. Wśród deputowanych wybranych za pierwszym podejściem znalazł się tylko jeden poseł lewicy i aż 93 posłów UMP.

Druga tura głosowania odbędzie się 17 czerwca. Aby do niej przejść, partie musiały uzyskać poparcie co najmniej 12,5 proc. wyborców. Do głosowania uprawnionych jest 44,5 mln obywateli. Spośród około 7600 kandydatów z ponad 80 formacji politycznych i komitetów obywatelskich będą oni wybierać na pięcioletnią kadencję 577 reprezentantów.

Liczba deputowanych odpowiada liczbie okręgów wyborczych - są to okręgi jednomandatowe. We Francji metropolitalnej jest ich 555, a w departamentach i terytoriach zamorskich - 22. Jeden okręg obejmuje średnio 100 tysięcy mieszkańców. (PAP)

knf/ par/ jra/

wybory
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)