Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Smolar: znaczenie Smoleńska jako czynnika politycznych podziałów będzie słabło

0
Podziel się:

Znaczenie katastrofy smoleńskiej, jako czynnika politycznych podziałów,
będzie słabło, zwłaszcza wraz z odejściem ze sceny głównych protagonistów obecnego dramatu -
Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska - uważa prezes Fundacji Batorego prof. Aleksander Smolar.

Znaczenie katastrofy smoleńskiej, jako czynnika politycznych podziałów, będzie słabło, zwłaszcza wraz z odejściem ze sceny głównych protagonistów obecnego dramatu - Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska - uważa prezes Fundacji Batorego prof. Aleksander Smolar.

W rozmowie z PAP prof. Smolar mówił o tym, jak wydarzenia z 10 kwietnia 2010 r., w perspektywie zbliżającej się trzeciej rocznicy tej katastrofy, wpływają na polską politykę.

"Rocznica katastrofy smoleńskiej jest to: po pierwsze naturalna okazja do okazania dowodów pamięci, złożenie hołdu osobom, które zginęły, a zajmowały bardzo ważne funkcje w państwie, poczynając od prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To jest poziom, który powinien jednoczyć społeczeństwo, a jednoczył tylko na początku, od razu po katastrofie" - uważa Smolar.

Ponadto, jak mówił, "wyraźnie wyartykułowany został głęboki podział, który istnieje w społeczeństwie na część społeczeństwa, która utożsamia się z dzisiejszym państwem, ze zmianami, z modernizacją Polski, postępem, integracją europejską, otwarciem na świat i drugą część Polski, która czuje się wszystkimi tymi zmianami zagrożona, widzi w tym niebezpieczeństwo dla kultury, wiary, statusu społecznego, boi się bezrobocia, deklasacji społecznej".

W ocenie eksperta "stosunek do katastrofy smoleńskiej dostarczył języka buntu, odrzucenia tej dzisiejszej Polski, obecnego w tych wszystkich podejrzeniach, które graniczą, można powiedzieć, z paranoją - podejrzeniach o spisku, czy udziale w spisku władz polskich".

"Interpretuje się historię ostatnich dwóch dekad w kategoriach narodowej tragedii i zdrady elit, nawiązując do tragicznej wizji czasów rozbiorów, czasów powstań. Kwestionuje się dzisiejszą suwerenność Polski, śpiewa się +Ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie+, kwestionując podstawowe fakty. To jest nierzeczywista interpretacja głębokich podziałów społecznych" - mówił Smolar.

"Trzeci poziom, czysto polityczny, to eksploatowanie tej tragedii dla delegitymizowania partii i ludzi, którzy rządzą dzisiaj Polską. Nie jest sprawą przypadku, że na wszystkich manifestacjach pojawiają się bardzo brutalne ataki na tych, którzy rządzą Polską" - powiedział ekspert.

Jego zdaniem jest to okazja do "pozbawienia prawomocności patriotycznej, polskiej nawet, ludzi, którzy nie podzielają poglądów, radykalizmu i oceny dzisiejszej Polski". Według Smolara jest to "postawa utożsamiana głównie z PiS-em i Jarosławem Kaczyńskim, który doznał osobistej, wielkiej tragedii, ale ta tragedia stała się podstawowym źródłem legitymacji jego formacji, legitymacji opartej na radykalnym kontestowaniu dzisiejszej Polski".

Jednak, zdaniem profesora, zarówno Jarosław Kaczyński, jak i jego partia mają świadomość, że "taki typ radykalizmu jest dla nich niebezpieczny, bowiem odpycha dużą część Polski umiarkowanej, której cześć poglądami mogłaby być bliska PiS-owi, ale źle toleruje język radykalizmu, kwestionowania władz, w którym pojawiają się elementy rewolucyjne, rebelii".

"Wobec tego PiS żongluje dwoma językami, z jednej strony, zwłaszcza teraz przy okazji rocznicy, powraca do języka mobilizacji i oskarżeń o zdradę, kwestionowania oczywistych faktów, które są związane z tą tragedią. Ten język trafia do twardego elektoratu, który nie akceptuje zmian, czuje się wyalienowany z dzisiejszej Polski, ale który jest zbyt mały, aby mieć jakiekolwiek szanse zdobycia władzy" - ocenił Smolar.

Z drugiej strony PiS - według profesora - "stara się posługiwać językiem pragmatycznej krytyki, w której często jest wiele elementów uzasadnionych, odnoszących się do polityki ekonomicznej, społecznej, czy zagranicznej obecnego rządu, czym, co widać od razu po sondażach, zdobywa sobie szerszą popularność".

"Połączenie języka radykalizmu z pragmatyczną krytyką władz, które już rządzą wiele lat w trudnych warunkach globalnego i europejskiego kryzysu, może w pewnym momencie przynieść zwycięstwo. Zwłaszcza, że Platforma Obywatelska i rząd nie starają się zarysować horyzontu nadziei, pokazać długofalowych planów rządu" - mówił Smolar.

"Czy to jest głęboki podział? Myślę, że jest on głęboki prezentując radykalnie odmienne narracje, opowieści o historii Polski, odpowiadając na potrzeby dwóch części kraju. Zapewne na wiele lat, jeżeli nie na dziesięciolecia, zapiszą się w polskiej pamięci. Ale jako czynnik politycznych podziałów jego znaczenie będzie słabło; zwłaszcza wraz z odejściem ze sceny głównych protagonistów obecnego dramatu - Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska" - uważa profesor.

Jego zdaniem "następne pokolenia przywódców obu formacji, albo nowych partii, które z nich w przyszłości się wyłonią, będą w znacznie mniejszym stopniu potrzebowały tej tragedii dla definiowania siebie, definiowania własnej polityki i dla stygmatyzowania przeciwników".(PAP)

hgt/ mok/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)