Sąd Najwyższy utrzymał w czwartek wyrok uniewinniający byłego ministra przemysłu z 1993 r. Wacława Niewiarowskiego i jego zastępcę Kazimierza Adamczyka. Obu oskarżono o przekroczenie obowiązków, w wyniku czego w budowie i eksploatacji polskiej części gazociągu jamalskiego mogła uczestniczyć spółka powiązana z Aleksandrem Gudzowatym.
SN oddalił jako "oczywiście bezzasadną" kasację prokuratury, która domagała się uchylenia wyroków uniewinniających, wydanych przez sądy dwóch instancji. Wyrok SN jest ostateczny.
W 2002 r. gdańska Prokuratura Okręgowa oskarżyła Niewiarowskiego i Adamczyka o to, że w 1993 r. zaakceptowali statut spółki EuRoPol Gaz, który - według śledczych - był niezgodny z rządowym porozumieniem polsko-rosyjskim. Zgodnie z umową, w firmie EuRoPol Gaz po połowie udziałów miały mieć rosyjski Gazprom oraz Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. W statucie pojawiła się jednak jeszcze trzecia firma z 4 proc. akcji - Gas-Trading. Większość udziałów miał w niej Gazprom; reszta należała do firm polskich: Bartimpeksu (firma A. Gudzowatego), PGNiG i Wintershall.
Zdaniem prokuratury, Niewiarowski złamał tym samym swe obowiązki i nie zagwarantował wykonania międzypaństwowej umowy. Oskarżonym zarzucono, że PGNiG z tytułu nieobjęcia akcji EuRoPol Gazu, które dostał Gas Trading, poniosła 1,6 mln zł straty.
Niewiarowski odrzucał zarzut, by działał na rzecz Bartimpeksu i Gudzowatego. Obu oskarżonym groziło do trzech lat więzienia.
W czerwcu 2005 r. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że oskarżeni nie naruszyli prawa i uniewinnił ich. Sąd uznał, że porozumienie z Rosją nie było przepisem prawa polskiego; PGNiG i Gazprom zgodziły się na wejście Gas-Trading do EuRoPol Gazu, a uznał to polski rząd. Prokuratura wnosiła o skazanie podsądnych na dwa lata więzienia w zawieszeniu.
Wyrok utrzymał potem Sąd Apelacyjny w Warszawie, oddalając apelację prokuratury. Teraz żadnych uchybień w wyrokach obu sądów nie dopatrzył się SN. Uniewinnienie jest więc ostateczne.
Uzasadnienie aktu oskarżenia było tajne, bo zawarto w nim informacje niejawne. Prokuratura przesłuchiwała jako świadków m.in. byłych premierów - Hannę Suchocką, Józefa Oleksego i Jana Olszewskiego oraz Gudzowatego.
Pod koniec 2000 roku "Gazeta Wyborcza" napisała, że kabel komunikacyjny wielkiej pojemności, mający połączyć Rosję i Niemcy, poprowadzono bez wiedzy polskich władz i zezwolenia na budowę wzdłuż gazociągu jamalskiego. Gazeta sugerowała korupcyjny charakter sprawy. Dochodzenie zostało wszczęte na wniosek ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego.(PAP)
sta/ bno/ gma/