Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SN: proces lubelskiego sędziego Włodzimierza K. - do Stalowej Woli

0
Podziel się:

Sąd w Stalowej Woli (Podkarpackie) rozpatrzy sprawę sędziego lubelskiego sądu
okręgowego Włodzimierza K. - obecnie w stanie spoczynku - oskarżonego o jazdę samochodem po
pijanemu i awanturowanie się z policjantami - zdecydował w czwartek Sąd Najwyższy.

Sąd w Stalowej Woli (Podkarpackie) rozpatrzy sprawę sędziego lubelskiego sądu okręgowego Włodzimierza K. - obecnie w stanie spoczynku - oskarżonego o jazdę samochodem po pijanemu i awanturowanie się z policjantami - zdecydował w czwartek Sąd Najwyższy.

O przeniesienie procesu poza lubelski okręg sądowy wnioskował sąd w Kraśniku, do którego wpłynął akt oskarżenia przeciwko sędziemu K. Sąd Najwyższy przychylił się do tego wniosku i postanowił przekazać sprawę do rozpoznania sądowi w Stalowej Woli, aby uniknąć sugestii, że proces mógłby być prowadzony w sposób nieobiektywny.

W uzasadnieniu Sąd Najwyższy podkreślił, że oskarżony jest sędzią w stanie spoczynku Sądu Okręgowego w Lublinie, orzekał w nim, pełnił funkcję wiceprezesa, więc pozostawał w kontaktach zawodowych z sędziami tego okręgu.

Przez to - czytamy w uzasadnieniu postanowienia udostępnionym PAP przez biuro prasowe SN - "w odbiorze społecznym może powstać nieuzasadnione przekonanie, że sprawa zostanie rozpoznana w sposób nieobiektywny. To z kolei może prowadzić do niezasadnych komentarzy i ocen podważających bezstronność tych sędziów".

O przeniesienie procesu poza okręg lubelski zwrócił się do sądu w Kraśniku sam oskarżony. Na dwie wyznaczone wcześniej rozprawy, w październiku i listopadzie ubiegłego roku, Włodzimierz K. nie stawił się z powodu stanu zdrowia. Składał też wniosek o wyłączenie sędziego referenta w swojej sprawie, który został odrzucony.

Prokuratura postawiła 62-letniemu Włodzimierzowi K. trzy zarzuty związane z jazdą samochodem po pijanemu, uderzeniem policjanta i znieważeniem funkcjonariuszy obelżywymi słowami w listopadzie 2009 r. w Kraśniku.

O pijanym kierowcy samochodu marki Rover zawiadomił wtedy policję mieszkaniec tego miasta. Widział on, jak samochód jechał jednokierunkową ulicą pod prąd i zmuszał innych kierowców do zjechania na bok, stwarzając zagrożenie dla bezpieczeństwa. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, kraśniczanin czekał na nich i wskazał im dom, do którego wszedł pijany kierowca.

Policjanci zastali w tym domu mężczyznę, którym okazał się sędzia Włodzimierz K. Nie zgodził się na badanie alkomatem, więc funkcjonariusze zabrali go na pobranie krwi. W radiowozie sędzia miał być agresywny, miał uderzyć policjanta dwukrotnie w głowę i wyzywać funkcjonariuszy. Badanie wykazało, że miał 3,4 promila alkoholu we krwi.

Sąd dyscyplinarny w październiku 2010 r. uchylił sędziemu K. immunitet, ta decyzja została utrzymana w mocy przez Sąd Najwyższy w styczniu 2011 r. Włodzimierz K. nie stawiał się na wezwania prokuratury; zarzuty postawiono mu dopiero w lipcu ubiegłego roku, po tym jak prokuratura uzyskała prawomocny nakaz zatrzymania go i doprowadzenia przez policję. Wtedy sam zgłosił się do prokuratury.

Włodzimierz K. przed prokuratorem nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do trzech lat więzienia. (PAP)

kop/ bno/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)