Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SN: uniewinnienie skazanej za udział w "wydarzeniach zielonogórskich"

0
Podziel się:

Sąd Najwyższy uchylił w środę wyrok skazujący w 1960 r. kobietę za
"chuligańską napaść" na milicjanta, którego oblała wodą ze swego okna w czasie tzw. wydarzeń
zielonogórskich. Tysiące Zielonogórzan broniło wtedy tamtejszego Domu Katolickiego przed eksmisją.

Sąd Najwyższy uchylił w środę wyrok skazujący w 1960 r. kobietę za "chuligańską napaść" na milicjanta, którego oblała wodą ze swego okna w czasie tzw. wydarzeń zielonogórskich. Tysiące Zielonogórzan broniło wtedy tamtejszego Domu Katolickiego przed eksmisją.

Dom Katolicki w Zielonej Górze, który w 1945 r. władze przejęły po kościele luterańskim i przekazały tamtejszej parafii św. Jadwigi, był prężnym ośrodkiem, w którym pod okiem proboszcza Kazimierza Michalskiego prowadzono koła teatralne, wystawiano przedstawienia, prowadzono też lekcje religii. W 1960 r. ówczesne władze postanowiły odebrać parafii Dom Katolicki i przekazać go na potrzeby miejskie, m.in. orkiestry symfonicznej.

30 maja 1960 r. w asyście milicjantów podjęto próbę komorniczej eksmisji parafii z Domu Katolickiego, co wywołało powszechny protest Zielonogórzan, w którym wzięło udział około 5 tysięcy osób. Jak pisał lubuski historyk dr Bogdan Biegalski, tego dnia na plac przed domem podjechały ciężarówki z kompanią ZOMO.

"Milicjanci wezwali do natychmiastowego rozejścia się. Tłum wrogo zareagował na wezwania dowodzącego kompanią ZOMO por. Kazimierza Więcka, w związku z czym milicjanci ruszyli na blokujących wejście do Domu Katolickiego. Tłum nie stawiał żadnego oporu, ludzie bici pałkami rozbiegli się po okolicznych sklepach, uliczkach i podwórkach. Ale tuż przed wejściem do budynku znajdowały się nadal starsze kobiety" - opisywał historyk.

Milicja zatrzymała ponad 300 osób, z których 200 aresztowano. Pierwsze procesy sądowe odbyły się już 17 i 18 czerwca 1960 r. i miały charakter pokazowy. Zapadł nawet wyrok pięciu lat więzienia, wysokie grzywny. Skazano 70 osób, ale były i inne represje, jak zwolnienia z pracy, relegowanie ze szkół.

Skazani w tamtych latach (a częściej - z uwagi na upływ 50 lat - ich potomkowie) zwracają się do Rzecznika Praw Obywatelskich o kasację wyroków skazujących. Sąd Najwyższy rozpoznał już około 20 takich spraw i w zdecydowanej większości wyroki skazujące uchylał i uniewinniał skazanych.

W środę przed Sądem Najwyższym stanęła kolejna taka sprawa, Reginy K. skazanej na karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata za "czynną napaść na funkcjonariusza MO, podyktowaną pobudkami chuligańskimi". Kobiety nie było wprawdzie na placu przed Domem Katolickim, ale wychyliła się z okna swego mieszkania, by chlusnąć wodą z wiadra na stojącego na dole milicjanta. Prokurator, Sąd Powiatowy i Sąd Wojewódzki w Zielonej Górze uznali, że Regina K. powinna za to odpowiedzieć karnie - stąd wyrok skazujący.

W sądzie nie było w środę nikogo, kto reprezentowałby Reginę K., więc jej racje zaprezentował pełnomocnik Rzecznika Praw Obywatelskich. "Dziś nie może być wątpliwości, że pobudki działania pani Reginy K. nie były +chuligańskie+, a wręcz przeciwnie - wzięła ona udział w słusznym proteście przeciwko działaniu władz" - mówił, wnosząc o uwzględnienie jego kasacji. Poparł go prokurator z Prokuratury Generalnej i przypomniał, że SN już wiele razy wcześniej orzekał, iż niesłuszne były skazania uczestników wydarzeń zielonogórskich.

SN uchylił wyrok skazujący Reginę K. i ostatecznie ją uniewinnił. "To nie były chuligańskie pobudki, lecz słuszny sprzeciw wobec działań władz. Dlatego należało oczyścić skazaną" - uzasadnił sędzia Kazimierz Klugiewicz.

Wojciech Tumidalski (PAP)

wkt/ malk/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)