Zakończenie okupacji kancelarii premiera przez pielęgniarki przyjęliśmy z ogromną ulgą. Cieszymy się, że będziemy mogli wszyscy usiąść do stołu i rozmawiać - powiedziała PAP we wtorek szefowa sekretariatu ochrony zdrowia "Solidarności" Maria Ochman. Zadowolona ze spotkania pielęgniarek z premierem jest też wiceszefowa OPZZ Wiesława Taranowska.
Zdaniem Ochman, okupacja i głodówka nikomu nie służyły. Przypomniała, że w poniedziałek "S" zwróciła się do premiera z prośbą o to, aby w rozmowach mogli wziąć udział przedstawiciele wszystkich związków zawodowych. "Dla nas jest ogromnie istotne, żebyśmy wszyscy mogli być przy stole negocjacyjnym. Dialog musi być pełen, muszą być wszystkie związki zawodowe i cieszymy się, że będzie taka możliwość" - podkreśliła Ochman.
Jak powiedziała PAP wiceszefowa OPZZ Wiesława Taranowska, premier wreszcie zachował się jak mężczyzna, wreszcie wyszedł do tych kobiet, które koczują pod jego siedzibą, okazał im szacunek. "Cieszymy się, że wreszcie do nich przyszedł, jest nam tylko przykro, że tak późno" - podkreśliła.
"Mamy nadzieję, że to spotkanie coś dało. Pielęgniarki, które okupowały kancelarię, są bardzo zmęczone, nie chcą opowiadać, co tam się działo" - dodała Taranowska.
"Miasteczko zostaje, głodówka też będzie kontynuowana, bo jeszcze nie wiemy, co będzie dalej. Rozmowy powinny być kontynuowane, dopóki nie będzie rzetelnych konkretnych ustaleń, protest i głodówka będą trwać. Koordynator branży ochrony zdrowia OPZZ rozważa ewentualność wsparcia głodówki" - zaznaczyła.
Cztery pielęgniarki, które od ubiegłego wtorku okupowały kancelarię premiera, po południu zdecydowały się ją opuścić. Wcześniej odbyła się rozmowa pielęgniarek z szefem rządu Jarosławem Kaczyńskim. Na środę zaplanowano kolejne spotkanie, na które zaproszone zostaną wszystkie organizacje związkowe.(PAP)
akw/ bno/ gma/
