Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SP: 1 mln zł zadośćuczynienia za śmierć dziecka

0
Podziel się:

Solidarna Polska proponuje, aby Skarb Państwa wypłacał 1 mln zł
zadośćuczynienia rodzicom dzieci, które zmarły z winy szpitala czy zespołu ratownictwa medycznego.
SP twierdzi, że taka sankcja spowoduje, iż szpitale nie będą oszczędzać kosztem pacjentów.

Solidarna Polska proponuje, aby Skarb Państwa wypłacał 1 mln zł zadośćuczynienia rodzicom dzieci, które zmarły z winy szpitala czy zespołu ratownictwa medycznego. SP twierdzi, że taka sankcja spowoduje, iż szpitale nie będą oszczędzać kosztem pacjentów.

Polityk SP, europoseł Tadeusz Cymański poinformował na wtorkowej konferencji prasowej, że jego ugrupowanie przygotowało projekt zmiany ustawy o ratownictwie medycznym.

Do obowiązującej ustawy SP chce dodać następujący zapis: "Jeśli w wyniku zawinionego opóźnienia lub bezpodstawnej odmowy wykonania medycznej czynności ratunkowej przez zespół ratownictwa medycznego lub udzielenia świadczeń opieki zdrowotnej przez szpitalne oddziały ratunkowe nastąpiła śmierć dziecka do lat 13, Skarb Państwa reprezentowany przez wojewodę właściwego ze względu na miejsce zdarzenia wypłaci najbliższym członkom rodziny zmarłego łącznie kwotę 1 mln zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę".

SP zaznacza, że projekt noweli nie próbuje wycenić życia ludzkiego, stwierdza natomiast, że obecnie w polskiej służbie zdrowia mamy do czynienia z przypadkami, kiedy "ekonomia jest ważniejsza niż ludzkie życie".

Projekt noweli powstał - jak mówił Cymański - w związku z przypadkami śmierci dzieci w wyniku zaniechania czy błędów lekarskich. SP przypomniała w tym kontekście m.in. o 13-miesięcznym Bolku, który zmarł w grudniu ub.r. Rodzice dziecka zarzucają lekarzom Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku brak właściwej diagnozy.

Z kolei od piątku skierniewicka prokuratura prowadzi śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci 2,5-letniej dziewczynki, która tydzień temu trafiła w stanie krytycznym do szpitala im. Marii Konopnickiej w Łodzi; karetka pogotowia do dziecka przyjechała dopiero po drugim wezwaniu. Wcześniej przyjazdu odmówił lekarz nocnej i świątecznej pomocy. Według lekarzy z łódzkiego szpitala, gdyby dziecko trafiło wcześniej do szpitala, byłyby zdecydowanie większe szanse na uratowanie go.(PAP)

laz/ mok/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)