Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Spotkanie u RPO ws. granicy z Ukrainą

0
Podziel się:

Więcej przejść granicznych, wprowadzenie pasów ruchu dla aut bez towarów do
oclenia, wspólne polsko-ukraińskie kontrole - to propozycje skrócenia czasu odprawy, jakie padły w
środę na spotkaniu u rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego.

Więcej przejść granicznych, wprowadzenie pasów ruchu dla aut bez towarów do oclenia, wspólne polsko-ukraińskie kontrole - to propozycje skrócenia czasu odprawy, jakie padły w środę na spotkaniu u rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego.

W spotkaniu w biurze RPO uczestniczyli przedstawiciele ukraińskiej ombudswoman Niny Karpaczowej, którzy przebywają z wizytą w Polsce, reprezentanci Służby Celnej i Straży Granicznej. RPO powiedział, że on sam, przekraczając granicę służbowo, przekonał się, że "sytuacja jest nie do zaakceptowania i urąga godności człowieka", co potwierdzili niedawno pracownicy jego biura, przejeżdżając przez granicę incognito.

"O tempie odprawy przesądza tempo pracy funkcjonariuszy, nakłada się na to bezkarna działalność grup żądających nielegalnych opłat po stronie ukraińskiej" - powiedział Kochanowski. Zaznaczył, że spotkanie w Warszawie dotyczy wyłącznie przyczyn długotrwałych odpraw po stronie polskiej. Powiedział, że był świadkiem opieszałości. "Ciągle widzę tego funkcjonariusza, jak idzie i idzie, a ludzie czekają" - wspominał.

Autor listu na temat stanu przejść granicznych dyrektor biura spraw zagranicznych Forum Ekonomicznego Instytutu Studiów Wschodnich Mirosław Skórka, który często przekracza granicę z Ukrainą, powiedział, że choć poprawiła się infrastruktura przejść granicznych, decydujący pozostaje "czynnik ludzki". Ubolewał, że paszporty sprawdzone w kilka minut przez Straż Graniczną, ponownie - przez kilkadziesiąt minut - kontrolują celnicy.

Zastępca szefa Służby Celnej Grzegorz Smogorzewski odpowiadał, że turyści i przedsiębiorcy to 10-20 proc. przekraczających polsko-ukraińską granicę, pozostali "podróżują w celach zarobkowych", przewożąc w dużych ilościach niezgłoszone do oclenia towary, np. papierosy.

Zapewnił, że procedury już zostały uproszczone, a SC zamierza zatrudnić więcej celników, wprowadzić zielone pasy dla tych, którzy nie mają nic do oclenia, wyposażyć przejścia w urządzenia do prześwietlania także aut osobowych. Służba Celna ma w planie dwa nowe przejścia, gdzie wspólne kontrole będą się odbywać po stronie polskiej, co ma skrócić czas odprawy.

Zastępca komendanta głównego Straży Granicznej ppłk Tomasz Pest zwrócił uwagę, że na polsko-ukraińskiej granicy działa sześć przejść, podczas gdy na podobnym odcinku granicy z Niemcami, gdy Polska nie należała jeszcze do układu z Schengen, było ich 26. W ubiegłym roku granicę z Ukrainą przekroczyło 16 mln podróżnych, do końca września bieżącego roku - 8 milionów.

Przedstawiciele polskich służb zaznaczali też, że kontrola celna z natury trwa dłużej niż graniczna i jest teraz dokonywana w imieniu całej Unii. Przytaczali dane statystyczne, według których z 12,5 mln skonfiskowanych paczek papierosów 90 proc. przechwycono na granicy ukraińskiej, w Dorohusku w ciągu roku schwytano 12 tys. sprawców przestępstw celnych i skarbowych. Jeden z funkcjonariuszy zauważył, że dawniej nie zdarzały się groźby wobec funkcjonariuszy, a w tym roku celnicy zawiadomili prokuraturę o 18 takich przypadkach.

Na argument, że wszyscy podróżni cierpią na tym, iż wielu z nich okazuje się przemytnikami, a w konsekwencji wszyscy są traktowani jak przestępcy, RPO odparował: "Nie widzę powodu, by ci, którzy coś szmuglują, nie mieli być traktowani jak ludzie".

Petro Seleckij z ukraińskiego biura RPO postulował, by urządzić pomieszczenia, w których podróżni mogliby przewinąć małe dzieci, osoby starsze mogłyby odpocząć podczas trwających często kilka godzin kontroli autobusów.

"Infrastruktura bardzo się rozbudowała, co pozwala usprawnić ruch graniczny. Najważniejsze, by zmienić podejście do ludzi" - podsumował inny przedstawiciel RPO Ukrainy Piotr Stech.

Janusz Kochanowski zaproponował, by kolejne spotkanie w tej sprawie odbyło się na Ukrainie w biurze rzeczniczki praw obywatelskich Niny Karpaczowej, tam też poruszono by sprawę nieprawidłowości i po ukraińskiej stronie granicy.

Pod koniec października pracownicy biura RPO sprawdzali incognito warunki na polsko-ukraińskiej granicy. Jak podała "Gazeta Wyborcza", w notatce służbowej do Kochanowskiego jego wysłannicy napisali, że na jednym z przejść, które sprawdzali - w Hrebennem - przekroczenie granicy zajęło im dziewięć i pół godziny, a przesądziło o tym tempo pracy polskich funkcjonariuszy.

Przedstawiciele ukraińskiego RPO zapoznają się z działalnością RPO w Polsce m.in. w sprawach przestrzegania praw człowieka przez policję, pandemii grypy, walki z rasizmem, przestrzegania praw cudzoziemców i pacjentów szpitali psychiatrycznych.(PAP)

brw/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)