Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprawa al-Nashiriego zaskarżona do Strasburga

0
Podziel się:

Sprawa Saudyjczyka Abd al-Rahima al-Nashiriego, osadzonego w bazie
Guantanamo, twierdzącego, że był więziony także w Polsce, trafiła do Europejskiego Trybunału Praw
Człowieka w Strasburgu - potwierdził we wtorek w rozmowie z PAP jego pełnomocnik mec. Mikołaj
Pietrzak.

Sprawa Saudyjczyka Abd al-Rahima al-Nashiriego, osadzonego w bazie Guantanamo, twierdzącego, że był więziony także w Polsce, trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu - potwierdził we wtorek w rozmowie z PAP jego pełnomocnik mec. Mikołaj Pietrzak.

"Zaskarżyliśmy przewlekłość i nieefektywność polskiego śledztwa. Uważamy, że naruszono wobec al-Nashiriego Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka, bo śledztwo, w którym ma on status pokrzywdzonego, powinno mu gwarantować windykację jego praw. Konwencja mówi o zakazie tortur, ochronie wolności i życia prywatnego, wreszcie konwencja gwarantuje zakaz wydania człowieka do kraju, w którym grozi mu kara śmierci - a al Nashiri został wydany do USA, gdzie taka kara mu grozi" - wyjaśnił Pietrzak.

Prok. Szymon Liszewski, naczelnik prowadzącego śledztwo wydziału ds. przestępczości zorganizowanej warszawskiej prokuratury apelacyjnej, nie chciał komentować skargi al-Nashiriego. "Jeszcze się o niej formalnie i procesowo nie dowiedzieliśmy, więc nie mamy się do czego odnieść" - wyjaśnił w rozmowie z PAP. Pytany, czy w jego ocenie śledztwo jest przewlekłe, wskazał na kwietniowe orzeczenie sądu w Białymstoku - o którym wspomniał wcześniej Pietrzak. "Tamten sąd uznał, że nie było przewlekłości" - podkreślił.

Starania polskiego pełnomocnika al-Nashiriego wspiera James A. Goldston, dyrektor wykonawczy Open Society Justice Initiative. "Sprawa ta jest okazją dla Trybunału w Strasburgu, by wyjaśnić, czy w walce z terroryzmem rządy mogą i powinny stać na straży praworządności" - powiedział.

Warszawska Prokuratura Apelacyjna od sierpnia 2008 r. bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, rezygnując z suwerenności RP nad częścią terytorium Polski i godząc się w ten sposób na tortury. Postępowanie jest niejawne; nie są ujawniane żadne szczegóły. W 2009 r. prokuratura przyznała tylko, że śledczy potwierdzili "kilkanaście lotów na lotnisko w Szymanach".

Po tym, jak Pietrzak zaskarżył do sądu przewlekłość polskiego śledztwa, prokuratura wystąpiła o pomoc prawną do USA w marcu 2009 r. Departament Sprawiedliwości USA w październiku 2009 r. odpowiedział, że Stany Zjednoczone nie będą współpracować z Polską w tym śledztwie, bo mogłoby to naruszyć ich bezpieczeństwo lub inny istotny interes.

Pietrzak powiedział PAP, że sąd niedawno oddalił jego skargę. "Dlatego odwołaliśmy się do Strasburga" - wyjaśnił.

Domniemanie, że w Polsce - i kilku innych krajach europejskich - mogą być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja praw człowieka Human Rights Watch. Według HRW takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach. Polska konsekwentnie temu zaprzeczała.

Polscy politycy, m.in. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premierzy zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały. Według polskich mediów, w śledztwie mieli zostać przesłuchani byli członkowie najwyższych władz, w tym Kwaśniewski, b. premier Leszek Miller i b. szef WSI gen. Marek Dukaczewski.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka przypomina, że choć polskie władze zaprzeczają konsekwentnie, by w naszym kraju istniały tajne więzienia CIA, to Polska jest wymieniana w raportach Rady Europy, Parlamentu Europejskiego i ONZ jako jeden z europejskich krajów, gdzie utworzono takie więzienia w ramach tzw. wojny z terroryzmem.

21 kwietnia Pentagon ogłosił nowe zarzuty al-Nashiriego, którego Amerykanie uznają za sprawcę ataku terrorystycznego na okręt amerykańskiej marynarki wojennej USS Cole z 2000 r. w Jemenie. Zapowiedziano, że prokuratorzy będą się domagali dla niego kary śmierci. Nashiri został schwytany w Dubaju dwa lata po zamachu, przewieziony do aresztu w Afganistanie i w Tajlandii. Według AP w grudniu 2002 r. był w tajnym więzieniu w Polsce - zaledwie kilka dni po jego otwarciu.

46-letniemu Abd al-Rahimowi al-Nashiriemu, oskarżonemu o współudział w planowaniu ataku, w wyniku którego zginęło 17 marynarzy, grożą zarzuty dotyczące terroryzmu i masowego morderstwa. Ma odpowiadać przed specjalnym trybunałem wojskowym (zwanym oficjalnie "komisją") w amerykańskiej bazie Guantanamo na Kubie. Sprawa al-Nashiriego jest pierwszą przed tym trybunałem, w której prokuratorzy oficjalnie zapowiedzieli, że zażądają kary śmierci.

Z raportu inspektora generalnego CIA, ma wynikać - jak informowała na początku września 2010 r. agencja AP - że funkcjonariusz CIA torturował więźnia w tajnym więzieniu CIA w Polsce. AP podała, że według raportu oficer o imieniu Albert i jego przełożony Mike mieli używać niesankcjonowanych wewnętrznymi regulaminami brutalnych metod przesłuchań wobec al-Nashiriego.

Według raportu - na który powołała się agencja - Albert miał symulować egzekucję więźnia, który był skuty i miał nałożony na głowę kaptur. Zbliżał też do nakrytej kapturem głowy więźnia uruchomioną wiertarkę elektryczną, chociaż bez wiertła. Zdaniem AP Albert i Mike zostali ukarani naganą, ale władze odmówiły wyciągania dalszych konsekwencji. Po tej publikacji Robert Majewski, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie nie wykluczył, że zwróci się ona do USA z wnioskiem o przekazanie raportu.

Organizacja Human Rights Watch w styczniu stwierdziła, że dokumenty lotnicze otrzymane przez dwie organizacje obrony praw człowieka w Polsce "potwierdzają, że w 2003 r. co najmniej sześć samolotów CIA z więźniami wylądowało w Polsce". "Pewne doniesienia sugerują, że prokuratura rozważa wysunięcie zarzutów zbrodni wojennych przeciw byłemu prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i innym wysokim przedstawicielom rządu" - piszą autorzy raportu, nie podając, o jakie doniesienia chodzi.

W grudniu ubiegłego roku do prokuratury zgłosił się kolejny domniemany terrorysta Abu Zubaydaha, który miał być torturowany przez CIA w Polsce. Jak informował m.in. jego polski pełnomocnik mec. Bartłomiej Jankowski, jest Palestyńczykiem urodzonym w Arabii Saudyjskiej. W 2002 r. został zatrzymany w Pakistanie jako "osoba nr 3" w Al-Kaidzie i "przyboczny Osamy bin Ladena". W grudniu 2002 r. CIA miała przetransportować go z Tajlandii do Polski, gdzie miał być przetrzymywany przez kilka miesięcy. Od 2006 r. jest przetrzymywany w obozie Guantanamo, bez postawienia żadnych zarzutów.

Jankowski pytany o możliwość zaskarżenia polskiego śledztwa w imieniu tej osoby powiedział PAP, że "jest to jeden z kroków, który będzie rozważany - w zależności od dalszego toku polskiego postępowania". Dodał, że na razie takiej skargi nie złożył. Zaznaczył, że wiele też zależy od dostępu do akt polskiego śledztwa - o co się ubiega. "Na razie dostęp ten jest utrudniony, a śledztwo jest tajne. Dopiero po pełnej analizie akt będzie można wyciągać dalsze wnioski" - powiedział PAP.(PAP)

wkt/ mja/ itm/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)