Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprawa "Budryka" będzie przedmiotem obrad komisji dialogu społecznego

0
Podziel się:

Wojewódzka Komisja Dialogu Społecznego (WKDS)
zajmie się sprawą protestu w "Budryku". Taką decyzję podjęło
zwołane w trybie pilnym prezydium Komisji. Do spotkania ma dojść w
piątek po południu w Katowicach.

Wojewódzka Komisja Dialogu Społecznego (WKDS) zajmie się sprawą protestu w "Budryku". Taką decyzję podjęło zwołane w trybie pilnym prezydium Komisji. Do spotkania ma dojść w piątek po południu w Katowicach.

O zaangażowanie WKDS w sprawę zaapelował zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW)
, do której niedawno "Budryk" został przyłączony. Prowadzone pomiędzy związkowcami a zarządem JSW negocjacje nie przyniosły porozumienia. Strajk górników, domagających się podwyżek, trwa już ponad miesiąc.

Przedstawiciele WKDS podkreślili, że w obradach ma wziąć udział zarząd JSW i cała strona społeczna, a więc nie tylko członkowie komitetu strajkowego z "Budryka", ale też przedstawiciele związków z całej spółki. Prezydium WKDS zaprosiło do rozmów trzech "pełnomocnych" reprezentantów komitetu strajkowego z "Budryka".

"Stroną dialogu społecznego dla WKDS jest strona społeczna JSW. Nie możemy rozmawiać między poszczególnymi związkami, czy zakładami" - wyjaśnił przewodniczący prezydium WKDS, wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk.

"Wydaje mi się, że nie powinno być sytuacji takiej, że kto silniej krzyczy, ten ma rację. Ten ma rację, kto ma argumenty za tym, aby w tego typu sytuacjach wypracować kompromis" - ocenił wojewoda.

"Związki zawodowe muszą mówić jednym językiem. Jeżeli te warunki zostaną spełnione to jutro z panem wojewodą rozpoczynamy mediacje" - powiedział dziennikarzom po zebraniu prezydium szef śląsko- dąbrowskiej "Solidarności" Piotr Duda.

Pytany o szanse zakończenia konfliktu, Duda odpowiedział, że gdyby prezydium WKDS w to nie wierzyło, to by się nie podejmowało tego zadania. Przypomniał, że na forum WKDS na początku roku udało się dogadać związkowcom i zarządowi Kompanii Węglowej. Duda powtórzył też, że sytuacja w "Budryku" powinna być przyczynkiem do zmiany ustawy o związkach zawodowych.

Na czwartkowym spotkaniu prezydium podtrzymało stanowisko WKDS z początku roku. Wbrew oczekiwaniom protestujących, Komisja nie zajęła się wtedy sprawą "Budryka" - przedstawiciele Komisji przypomnieli wówczas "o spełnieniu wszystkich formalno-prawnych wymogów określonych w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych". Pracodawca od początku uważa strajk w "Budryku" za nielegalny.

Pytany o to w czwartek wojewoda Łukaszczyk odpowiedział, że od rozstrzygania tych kwestii nie jest WKDS, ale prokuratura i sąd. Jak przyznał, wiele wskazuje jednak na to, że w "Budryku" zostało naruszone prawo.

Przedstawiciele komitetu strajkowego - choć zapowiadają, że na obrady WKDS na pewno się wybiorą - są sceptyczni co do możliwości zażegnania tam konfliktu. Dlatego, niezależnie od obrad Komisji, chcą spotkania z wicepremierem, ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem, któremu - jak mówią - chcą przedstawić prawdziwą sytuację w kopalni.

Jeden z liderów protestu Wiesław Wojtowicz poinformował w czwartek, że komitet strajkowy jeszcze wieczorem zwróci się do metropolity katowickiego arcybiskupa Damiana Zimonia o pomoc w rozwiązaniu sporu. Według protestujących, obecność metropolity na posiedzeniu WKDS pozwoliłaby na wyciszenie emocji i stworzyła lepszy klimat.

Strajk w "Budryku" trwa już 32. dzień. Protestujący chcą zarabiać co najmniej tyle, ile w najgorzej opłacanej kopalni JSW, której częścią stał się niedawno samodzielny dotąd "Budryk". Oznaczałoby to ok. 500 zł średniej podwyżki za ubiegły rok. Dotychczasowe negocjacje z zarządem spółki zakończyły się fiaskiem.

Według protestujących, w czwartek po południu głodówkę ponad 1000 metrów pod ziemią prowadzi 13 górników, pod ziemią przebywa też 150 innych pracowników. Kilkuset kolejnych górników okupuje zakład na powierzchni.

Według nadzoru górniczego, w kopalni występuje zagrożenie pożarowe, związane z przerwą w wydobyciu. W czwartek rano do kopalni zjechał przedstawiciel Głównego Instytutu Górnictwa, który pobrał próbki atmosfery w 10 miejscach kopalni. Ich analiza ma dać dokładną odpowiedź na pytanie, jak poważne jest zagrożenie pożarem.

Z kolei inspektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach badał jakość wyrobisk w kopalni. "Stwierdził m.in. obniżenie wyrobisk, w niektórych miejscach nawet o dwa metry, oraz obniżenie wysokości jednej ze ścian wydobywczych na długości ok. 30 metrów" - powiedziała PAP rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego Edyta Tomaszewska. (PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)