Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprawa LFO - wniosek o przedłużenie do połowy marca aresztu Zygmuntowi N.

0
Podziel się:

Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu skierowała
do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie wniosek o przedłużenie do 15
marca 2009 roku, czyli o kolejne trzy miesiące aresztu dla
Zygmunta N.

Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu skierowała do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie wniosek o przedłużenie do 15 marca 2009 roku, czyli o kolejne trzy miesiące aresztu dla Zygmunta N.

Jest on głównym podejrzanym w aferze dotyczącej nieukończonej budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO) w Mielcu (Podkarpackie). N. przebywa w areszcie już półtora roku i dlatego wnioskiem o przedłużenie aresztu zajmuje się sąd apelacyjny, a nie jak wcześniej (przed upływem roku) sąd okręgowy.

Jednocześnie prokuratura przedłużyła także do końca marca śledztwo w sprawie LFO.

Jak poinformowała PAP w poniedziałek rzeczniczka prokuratury Irena Mazurkiewicz-Kondrat, prokuratura w dalszym ciągu oczekuje na pomoc prawną z USA, bez której nie można zakończyć postępowania. Rzeczniczka zaznaczyła jednak, że śledczy w tym czasie "nie odłożyli akt sprawy na półkę", ale prowadzą inne czynności.

Zygmunt N. ma postawionych dziewięć zarzutów: wyłudzenia 21 mln dolarów kredytów na budowę LFO, przywłaszczenia 8 mln dolarów i ponad miliona euro na szkodę spółki, usiłowania wyłudzenia 11 mln dolarów kredytów oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach.

Tarnobrzeska prokuratura od kilku lat chciała mu postawić zarzuty, ale przebywający w Wielkiej Brytanii podejrzany nie stawiał się na jej wezwania, przedstawiając zaświadczenia lekarskie o badaniach. Prokuratura wystąpiła zatem do sądu z wnioskiem o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) Zygmunta N., i w styczniu 2005 roku Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu wydał taki nakaz. Po około dwuletnim rozpatrywaniu wniosku przez brytyjski wymiar sprawiedliwości zapadła zgoda na przekazanie podejrzanego stronie polskiej. N. przyleciał z Londynu do Polski w połowie czerwca 2007 r.

Na początku listopada ub. roku areszt opuścił natomiast drugi podejrzany w śledztwie dotyczącym LFO - Włodzimierz W. Mógł on opuścić areszt pod warunkiem wpłacenia 500 tys. zł poręczenia majątkowego. Tak postanowił pod koniec października Sąd Apelacyjny w Warszawie. W. jest podejrzany o przywłaszczenie mienia znacznej wartości, pochodzącego ze spółki LFO, pomoc w ukryciu mienia pochodzącego z przestępstwa i "pranie brudnych pieniędzy".

Oskarżonym w sprawie jest Wiesław Kaczmarek. 2 października 2006 roku przed warszawskim sądem zaczął się jego proces. Tarnobrzeska prokuratura oskarżyła go w maju 2005 r. o to, że jako minister gospodarki w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza wydał nierzetelną opinię, która zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia Skarbu Państwa, mimo braku podstaw co do celowości udzielenia takiej gwarancji. Grozi mu do pięciu lat więzienia.

W czerwcu br. w sprawie oskarżona została też była podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, a obecnie członek Rady Polityki Pieniężnej, Halina Wasilewska-Trenkner. Według prokuratury jako podsekretarz stanu nie dopełniła ona obowiązków w zakresie spraw majątkowych Skarbu Państwa przy udzielaniu poręczeń i gwarancji Skarbu Państwa, i parafowała w czerwcu 1997 roku projekt umowy o udzieleniu poręczenia między ministrem finansów działającym w imieniu Skarbu Państwa a LFO, co doprowadziło do udzielania gwarancji spółce LFO. W wyniku tego Laboratorium otrzymało kredyt z Kredyt Banku reprezentującego konsorcjum bankowe, co doprowadziło do szkody w mieniu Skarbu Państwa w wysokości prawie 26 mln USD.

Wraz z nią prokuratura oskarżyła także ówczesnego dyrektora departamentu długu publicznego w Ministerstwie Finansów Piotra S. Jemu także zarzuciła niedopełnienie obowiązków dotyczących spraw majątkowych. Obojgu grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Spółka Laboratorium Frakcjonowania Osocza, która jako jedyna w kraju miała produkować leki z osocza krwi, zaciągnęła w 1997 r. na budowę fabryki kredyt - 32 mln dolarów. Udzieliło go konsorcjum bankowe, na którego czele stał Kredyt Bank. Gwarancji w 60 proc. udzielał zaś ówczesny rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Spółka dostała 32 mln dolarów pożyczki, z czego wykorzystała 21 mln. Zamiast fabryki wybudowano jednak tylko dwie hale. Produkcja nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła. Banki wyegzekwowały już od Skarbu Państwa prawie 61 mln zł. (PAP)

api/ itm/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)