Sąd Okręgowy w Katowicach skierował w czwartek do mediacji sprawę obywatelki Słowacji, która w styczniowej katastrofie hali Międzynarodowych Targów Katowickich (MTK) straciła ojca. Kobieta domaga się od MTK 100 tys. zł odszkodowania.
Strony mają na mediację 30 dni. Jeżeli w tym czasie nie uda im się doprowadzić do ugody, sprawa wróci na wokandę i będzie się toczył normalny proces. Słowaczka nie stawiła się w czwartek w sądzie.
W katowickich sądach złożono kilkadziesiąt pozwów dotyczących styczniowej katastrofy. Poszkodowani domagają się w nich łącznie około 10,7 mln zł - poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach Krzysztof Zawała. Najwyższa kwota roszczenia wynosi ponad 1,5 mln zł. Część z tych spraw skierowano do mediacji.
Zgodnie z przepisami są to pozwy, w których roszczenia nie przekraczają 75 tys. zł. Te, w których strona powodowa żąda wyższych kwot, trafiają do Sądu Okręgowego w Katowicach.
Obecny na czwartkowej rozprawie prezes MTK Piotr Kubica powtórzył, że jeśli będą zapadały prawomocne wyroki, zobowiązujące spółkę do wypłaty wysokich odszkodowań, istnieje zagrożenie, że MTK nie będą w stanie zaspokoić roszczeń.
Przedstawiciele MTK mówili wielokrotnie, że lawina wygranych przez poszkodowanych procesów może spowodować upadłość spółki, a to przekreśliłoby szanse na wypłatę środków. Podczas środowej rozprawy o odszkodowanie pełnomocnik MTK mec. Grzegorz Słyszyk podkreślał, że kapitał zakładowy Targów to 50 tys. zł, a tereny MTK nie są własnością tej spółki, tylko dzierżawione.
Zdaniem przedstawicieli MTK, jedyną szansą na rozwiązanie sprawy jest powoływany Fundusz Pamięci Ofiar Katastrofy w MTK. Jest on obecnie rejestrowany i ma zostać powołany do końca roku - poinformował Słyszyk. Jak dotąd nie podano, z jakich źródeł fundusz ma czerpać środki na wypłatę świadczeń.
Tydzień temu katowicki sąd rejonowy nakazał wypłatę prawie 25 tys. zł 25-latce z Bolechowic w Wielkopolsce, która ucierpiała w katastrofie. Był to pierwszy, jeszcze nieprawomocny, wyrok, który zapadł w licznych sprawach o odszkodowania i zadośćuczynienie, wytoczonych MTK przez poszkodowanych w katastrofie i rodziny osób, które wówczas zginęły. Wcześniej katowicki sąd zaocznie wydał wyrok w innej podobnej sprawie, ale po odwołaniu MTK sprawa trafi na wokandę i będzie rozpatrywana w normalnym trybie.
W październiku, po nieudanej próbie mediacji, przed Sądem Okręgowym w Katowicach ruszył proces, jaki wytoczył MTK Zbigniew Wełmiński z Krakowa. Jest on ostatnim z żywych poszkodowanych, wydobytych przez ratowników z rumowiska zawalonej hali. Żąda 100 tys. zł zadośćuczynienia i dwóch tys. zł renty. MTK wniosły o oddalenie powództwa i zawieszenie sprawy do czasu rozstrzygnięcia postępowania karnego dotyczącego katastrofy. Sąd nie przychylił się do tych wniosków.
Hala zawaliła się 28 stycznia podczas wystawy gołębi pocztowych. W katastrofie zginęło 65 osób, a ponad 140 zostało rannych. Po katastrofie aresztowano trzech szefów MTK oraz dwóch projektantów hali. Według prokuratury, ich zaniedbania przyczyniły się do tragedii. Śledztwo w sprawie katastrofy ma zakończyć się najpóźniej w lutym przyszłego roku.(PAP)
kon/ malk/ gma/