Czterdziestu nurków z mazurskiego WOPR, straży pożarnej, straży granicznej i policji przez kilka godzin wyławiało w sobotę śmieci z dna kanału węgorzewskiego - w sumie wydobyli duży kontener odpadów.
Ks. Rafał Chwałkowski z mazurskiego WOPR powiedział PAP, że nurkowie kilka godzin pracowali w wodzie, której temperatura sięgała 5-6 stopni. Rekordziści ubrani w tzw. "suchary" tj. suche kombinezony do nurkowania wytrzymywali w niej kilkadzieiąt minut, ci, którzy mieli kombinezony piankowe pracowali połowę krócej. "Chcieliśmy wysprzątać kanał węgorzewski prezed sezonem turystycznym i przy tej okazji poćwiczyć swoje nurkowe umiejętności" - powiedział ks. Chwałkowski.
Nurkowie z dna kanału (od zamku do portu plus kanał przyportowy) wyciągnęli kontener śmieci. Były to nie tylko rzeczy utopione przez żeglarzy np. garnki czy noże ale i typowe odpady: puste butelki, puszki, opony. "Mamy nadzieję, że turyści, żeglarze uszanują naszą pracę i nie będą celowo zaśmiecać Mazur. To piękny zakątek Polski, który może zostać jednym z siedmiu cudów natury, nie chcemy, by stał się jednym ze śmietników świata" - powiedział Chwałkowski. Dodał, że jego zdaniem akcja uświadamiania ekologicznego żeglarzy i akcje sprzątania Mazur "mają większy sens i lepszy wydźwięk niż wlepianie turystom mandatów za śmiecenie".
"Zapraszamy turystów, żeglarzy ale nie chcemy by zaśmiecali cudowne Mazury" - podkreślił ks. Chwałkowski.
Mazurskie WOPR przed zimą sprzątało kanał w Giżycku - wówczas wydobyto podobną ilość śmieci. Akcje sprzątania mazurskich kanałów organizowano także w poprzednich latach. (PAP)
jwo/ dym/
