Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Środa na Wiejskiej

0
Podziel się:

W środę w Sejmie przedstawiciele klubów koalicyjnych, a także Lewicy,
opowiedzieli się za odrzuceniem sprawozdania KRRiT za 2008 rok. Rady bronił klub PiS. W lipcu
sprawozdanie odrzucił Senat. Jeśli w piątek odrzuci je Sejm to - zgodnie z ustawą o rtv - kadencja
Rady wygaśnie po dwóch tygodniach, chyba że prezydent zdecyduje inaczej.

W środę w Sejmie przedstawiciele klubów koalicyjnych, a także Lewicy, opowiedzieli się za odrzuceniem sprawozdania KRRiT za 2008 rok. Rady bronił klub PiS. W lipcu sprawozdanie odrzucił Senat. Jeśli w piątek odrzuci je Sejm to - zgodnie z ustawą o rtv - kadencja Rady wygaśnie po dwóch tygodniach, chyba że prezydent zdecyduje inaczej.

"Nie da się zmierzyć ogromu szkód, błędów i matactw, jakie stały się udziałem KRRiT" - mówiła Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO). Zwróciła uwagę, że w obecnym kształcie KRRiT została powołana w 2006 roku "pod złą gwiazdą partyjnego układu". "Tej złej gwieździe pozostaje wierna przez kolejne lata swojej, pożal się Boże, działalności" - dodała.

Jerzy Wenderlich (Lewica) określił KRRiT jako radę "płaczu narodowego". "Słyszymy płacz, że mało pieniędzy, że media niedoceniane, ale gdy idzie o wypowiedzenie się jak ściągać abonament, to tutaj pomysłów nie ma" - mówił. Dodał jednocześnie, że krytyczne uwagi posłów to "rzucanie grochem o ścianę".

Tadeusz Sławecki (PSL) zaznaczył, że sprawozdanie jest dokumentem czytelnym i użytecznym do analizy. "Klub opowie się jednak za odrzuceniem sprawozdania ze względu na ogromne upolitycznienie telewizji" - powiedział.

W ocenie PiS w Sejmie stracona została okazja do merytorycznej debaty o najważniejszych kwestiach rynku medialnego. "Debatę o sytuacji mediów w Polsce chcecie sprowadzić do typowego pojedynku międzypartyjnego" - mówił Jan Dziedziczak.

W Sejmie omawiano wniosek prezydenta o ponowne uchwalenie ustawy medialnej. Za odrzuceniem weta są kluby PO i PSL. "Zwracam się z apelem o obronę mediów publicznych, a tym samym o głosowanie przeciwko ponownemu uchwaleniu ustawy" - powiedział w Sejmie prezydencki minister Andrzej Duda.

Do odrzucenia weta potrzeba większości 3/5 głosów, koalicja nie dysponuje taką większością. Głosowanie - w piątek.

Duda przypomniał, że głównym zarzutem Lecha Kaczyńskiego wobec ustawy był brak gwarancji stabilnego finansowania mediów publicznych, co - zdaniem prezydenta - uniemożliwia realizację misji i zagraża funkcjonowaniu mediów publicznych. Ustawa nie zapewnia mediom publicznym autonomii, wysokość środków przyznawanych mediom uzależnia od decyzji politycznych, co godzi w ich suwerenność" - mówił Duda.

"Proponowaliśmy odpolitycznienie mediów, przekazanie środowiskom twórczym wielu kompetencji, nowy sposób finansowania, zapewnienie realizacji misji przez licencje programowe. Proponujemy bardzo wiele, ale nikt tego nie chce zauważyć. Najistotniejsze są pieniądze i tylko o pieniądzach rozmawiamy" - mówiła Urszula Augustyn (PO).

Tadeusz Sławecki (PSL) zapowiedział, że jego klub poprze ustawę, mimo że przy uchwalaniu ustawy PO nie dotrzymała umowy zawartej z koalicjantem. "Do końca prac nad ustawą uzgadnialiśmy stanowiska i dopiero na sali sejmowej okazało się, że PO ma inny pomysł na finansowanie mediów. Mimo tego, mimo rożnych uwag w klubie, PSL dotrzyma umowy z Platformą. Ale musicie mieć świadomość, że to wy ponosicie odpowiedzialność za kształt i los tej ustawy" - zaznaczył Sławecki.

Kluby PiS i Lewicy zadeklarowały poparcie prezydenckiego weta. "Ta ustawa ma tylko jedną zasługę: po raz pierwszy spowodowano integrację środowisk twórczych i sprzeciw, jakiego do tej pory nie było" - mówił Jan Ołdakowski (PiS).

Z kolei Jerzy Wenderlich (Lewica) zaapelował do posłów PO, by nie rozpowszechniali informacji, że "wszyscy są odpowiedzialni za to, że nie ma ustawy medialnej". "To wy jesteście odpowiedzialni, że tej ustawy nie ma i że Polacy będą musieli płacić abonament, że jest weto do ustawy, ta degrengolada jest za waszą sprawą" - mówił Wenderlich do posłów Platformy.

Nową ustawę medialną Sejm uchwalił pod koniec czerwca, prezydent zawetował w lipcu. Ustawa ma zmienić system finansowania mediów publicznych: likwiduje abonament radiowo-telewizyjny, a w zamian wprowadza finansowanie mediów publicznych z budżetu państwa. O wysokości funduszy ma decydować każdego roku parlament, przyjmując ustawę budżetową.

Ustawa wprowadza licencje programowe, które mają określić na co konkretnie idą publiczne pieniądze w radiu i telewizji. Ustawa zakłada też powiększenie składu KRRiT (z pięciu do siedmiu osób) - trzech członków miałby wskazywać Sejm; po dwóch Senat i prezydent. Przewiduje się też rotacyjność kadencji członków KRRiT - co dwa lata zmieniałby się przedstawiciel Sejmu, co trzy lata - Senatu i prezydenta. By zostać członkiem KRRiT, trzeba byłoby mieć co najmniej dwie rekomendacje wyższych uczelni lub stowarzyszeń twórczych.

Do odrzucenia prezydenckiego weta w Sejmie potrzeba większości 3/5 głosów, co przy obecności wszystkich 460 posłów wynosi 276 głosów. Koalicja PO-PSL ma w sumie 238 posłów.

Sejm zajmował się m.in. komisyjnym projektem nowelizacji ustawy o NIK. Mirosław Sekuła (PO), przemawiając w imieniu sejmowej Komisji Kontroli Państwowej, która jest autorem projektu, powiedział, że nowe regulacje mają usprawnić funkcjonowanie NIK. Sekuła podkreślił, że wyeliminowanie dwóch dokumentów pokontrolnych (protokołu i wystąpienia pokontrolnego) i zastąpienie go jednym wystąpieniem pokontrolnym, oraz wyeliminowanie dwustopniowego trybu rozpatrywania zastrzeżeń do wyników kontroli przyczyni się do usprawnienia postępowania kontrolnego.

Projekt nowelizacji ustala liczbę wiceprezesów NIK na trzech. Kontrowersje wśród posłów budzi zapis, zgodnie z którym jeżeli w ciągu trzech miesięcy nie zostanie rozpatrzony wniosek prezesa NIK o powołanie wiceprezesów, mogą oni być mianowani przez marszałka Sejmu. Projekt przewiduje także wprowadzenie pięcioletniej kadencyjności dla wiceprezesów i dyrektorów w NIK oraz otwarty konkurs przy naborze na stanowisko dyrektorów. W komisjach konkursowych mają zasiadać przedstawiciele marszałka Sejmu.

Natomiast w ocenie prezesa NIK Jacka Jezierskiego NIK funkcjonuje dobrze, natomiast przyjęcie proponowanych zmian "może doprowadzić do większych szkód niż pożytków" i "usztywnić funkcjonowanie Izby". Jezierski ocenił, że proponowane zmiany mogą doprowadzić do destabilizacji i upolitycznienia Izby.

Wieczorem Sejm zajął się projektem ustawy o Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych, przewidującym objęcie SKOK-ów nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego.

Przewidziane są inne debaty, m.in. nad zmianami w Prawie o Szkolnictwie Wyższym - dotyczą korzystania przez studentów z przyznawanych przez jednostki samorządu terytorialnego środków przeznaczonych na bezzwrotną pomoc materialną.(PAP)

la/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)