Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Stasiak: nikomu nic się nie stało, prezydent kontynuuje wizytę w Gruzji

0
Podziel się:

Podczas zdarzenia przy granicy z Osetią
Południową nikomu nic się nie stało, prezydent kontynuuje wizytę w
Gruzji zgodnie z planem - powiedział w niedzielę dziennikarzom
szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak.

Podczas zdarzenia przy granicy z Osetią Południową nikomu nic się nie stało, prezydent kontynuuje wizytę w Gruzji zgodnie z planem - powiedział w niedzielę dziennikarzom szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak.

Konwój samochodów z prezydentami Polski i Gruzji został w niedzielę po południu zatrzymany przy granicy z Osetią Południową. W pobliżu rozległy się strzały.

Stasiak mówił wieczorem na briefingu w Warszawie, że z relacji osób na miejscu zdarzenia wie o tym, że padły strzały, nie wiadomo jednak jeszcze, czy strzelano w stronę kolumny prezydenckiej.

"Potwierdzam, że przy tym incydencie nikomu się na szczęście nic nie stało. Pan prezydent, nasza delegacja, ale także nasi przyjaciele gruzińscy są bezpieczni i to jest najważniejsza informacja" - powiedział Stasiak.

Dodał, że wizyta prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji zakończy się zgodnie z planem i że powrót do kraju nie został przyspieszony. "Rozmawiałem z panem prezydentem, przyjął ten incydent ze spokojem, nie planował i nie planuje zmian programu swojej wizyty" - mówił szef BBN.

Jak dodał, to co jest wiadomo na temat "incydentu, nie pozwala na ostateczną i jednoznaczną ocenę tej sytuacji". "Wiemy, że zdarzyło się to kilkadziesiąt metrów od osetyńskiego posterunku kontrolnego koło rejonu Achałgori" - podkreślił Stasiak.

Jak dodał, serie strzałów padły na wąskiej, górskiej drodze około godziny 15 czasu polskiego. "Szybko i sprawnie ewakuowano panów prezydentów. Później za nimi podążyły pozostałe osoby" - mówił szef BBN.

Stasiak powiedział, że w najbliższych godzinach i dniach konieczna będzie "rzetelna ocena sytuacji, wszystkich faktów, które złożyły się na ten incydent".

Dopytywany o to, czy wiadomo, czy seria strzałów padła w kierunku kolumny prezydenckiej, Stasiak odparł: "Nie. Pracujemy wspólnie z kolegami z BOR, ze wszystkich instytucji administracji rządowej, ze służbami dyplomatycznymi". "Na ten moment, dzisiaj nikt nie jest w stanie odpowiedzialnie, jednoznacznie odpowiedzieć, czy wprost ktoś strzelał do kolumny" - zaznaczył.

W rozmowie z dziennikarzami szef BBN zaprzeczył, jakoby w związku z tymi wydarzeniami, w Polsce powołano sztab kryzysowy. "Zaczynamy zbierać i analizować dane, żeby rzetelnie się wypowiedzieć w tej sprawie w najbliższym czasie" - powiedział Stasiak.

Jak podkreślił, "jest problem dotyczący utrzymania pokoju w Gruzji". Pytany, co się stanie jeżeli okaże się, że strzelali Rosjanie, szef BBN odparł: "To wtedy będziemy działać, wszyscy, już jako kraje - jako Rzeczpospolita Polska i wszystkie inne, ale nie uprzedzajmy faktów".

Szef BBN poinformował, że w Gruzji, gdzie padły strzały, zostaną przeprowadzone badania tego miejsca. "Była w Gruzji wojna, ale w tej chwili wszyscy spodziewamy się tam stabilizacji i pokoju" - podkreślił Stasiak.(PAP)

gdy/ je/ dym/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)