Policja nie odnotowała żadnych incydentów przed meczem piłkarskim Polska-Portugalia, który w środę wieczorem rozpoczął się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Mimo że niektórzy kibice spędzili kilkadziesiąt minut przed bramkami, wszystkim udało się wejść na czas.
"Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów ani nawet utrudnień w ruchu. Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni wyrozumiałością kibiców i mieszkańców Warszawy" - powiedział PAP rzecznik prasowy stołecznej policji Maciej Karczyński.
Przed meczem policja apelowała, by nie odkładać przyjazdu na ostatnią chwilę. Ponieważ wokół areny trwają jeszcze prace budowlane, czynne były tylko dwie spośród pięciu bramek wejściowych.
"Spędziłem przed bramą kilkadziesiąt minut. Przy wejściach panował niesłychany bałagan. Ludzie krążyli wokół, nie wiedząc, jak dostać się do środka. Stewardzi i policjanci nie do końca wiedzieli, gdzie kierować ludzi" - relacjonował PAP jeden z kibiców, który na stadion wszedł ok. godz. 20. Wówczas arena, która może pomieścić 58 tys. ludzi, była zapełniona w ok. trzech czwartych. W momencie rozpoczęcia meczu przed wejściem czekali tylko pojedynczy spóźnialscy.
Przed meczem na ulicach stolicy można było zobaczyć tłumy ludzi w biało-czerwonych barwach i z kibicowskimi akcesoriami.
Mimo że pierwszy gwizdek sędziego zabrzmiał o godz. 20.45, bramy stadionu otwarto o godz. 17. W ciągu pierwszej godziny weszło ok. pięciuset osób.
Od godz. 17 zamknięte dla ruchu są ul. Francuska i al. Zieleniecka między ulicami Zwycięzców a Grochowską. Od 22.30 z ruchu ma zostać wyłączony ciąg Al. Jerozolimskie - most Poniatowskiego - al. Poniatowskiego - al. Waszyngtona między rondem de Gaulle'a a ul. Kinową, a także ul. Międzynarodowa. Na ulicach w okolicach stadionu przez całą środę obowiązuje zakaz parkowania. Stołeczny Zarząd Transportu Miejskiego uruchomił natomiast specjalne linie autobusowe i tramwajowe, by ułatwić kibicom dojazd na mecz i z powrotem.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami za bezpieczeństwo na stadionie podczas meczu odpowiada organizator, czyli PZPN, i wynajęta przez niego ochrona. Policjanci będą ją jednak wspierać. Już w środę rano policyjni pirotechnicy sprawdzili cały obiekt; kontrolują też wszystkie samochody, które wjeżdżają na teren stadionu.
W zabezpieczenie meczu zaangażowane jest także kilkudziesięciu żołnierzy - m.in. patrol rozminowania oraz zespoły chemiczne i biologiczne, a także Żandarmeria Wojskowa. W ochronie imprezy bierze udział również Biuro Ochrony Rządu, ponieważ na trybunach mają być prezydent Bronisław Komorowski oraz premier Donald Tusk.
Środowy mecz policja traktuje jako jeden z testów przed zbliżającymi się mistrzostwami Euro 2012. (PAP)
ral/ bos/ gma/
