Nowym burmistrzem Ursynowa została we wtorek Urszula Kierzkowska - dotąd wiceburmistrz dzielnicy Wola. Wyboru dokonała rada dzielnicy Ursynów, która wcześniej - tego samego dnia - odwołała burmistrza Tomasz Mencinę.
42-letnia Kierzkowska jest prawnikiem. Urodziła się w Krakowie, mieszka na Woli. Po wyborze zapowiedziała kontynuację programu inwestycji w dzielnicy, który ocenia wysoko. Za jej powołaniem głosowało 14 radnych, 7 było przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu.
Przyznawała, że choć nie mieszka na Ursynowie, to ta dzielnica "jest jej bliska" i chce jej zaoferować "ciężką pracę, doświadczenie i wiedzę". Jeszcze przed głosowaniem mówiła, że na zapoznanie się z problemami dzielnicy oraz odpowiedź dla radnych z opozycji na ich pytania będzie potrzebowała "więcej czasu".
Nowa pani burmistrz zajmie miejsce Tomasza Menciny, któremu opozycja zarzucała, że ponosi winę za zaniedbanie przez podległych mu urzędników sprawy dochodzenia 74 mln zł odszkodowania od firmy Mostostal-Export z tytułu dwuletniego opóźnienia w budowie hali sportowo-widowiskowej na Ursynowie.
24 marca, na poprzedniej sesji rady dzielnicy, Mencina złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska. Prosiła go o to prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która uznała, że "dla dobra sprawy lepiej będzie, jeśli Tomasz Mencina nie będzie piastował stanowiska burmistrza Ursynowa".
Rzecznik stołecznego ratusza Tomasz Andryszczyk podkreślał wówczas w rozmowie z PAP, że Mencina jest jednym z najlepszych burmistrzów stołecznych dzielnic i nie ponosi żadnej odpowiedzialności prawnej w tej sprawie.
Radni PO po złożeniu przez Mencinę rezygnacji uznali jednak, że jego natychmiastowe odwołanie, zgodnie z prawem skutkujące odwołaniem całego zarządu, mogłoby doprowadzić do sytuacji tymczasowości w kierowaniu dzielnicą i odłożyli głosowanie w tej sprawie na następną sesję.
Umowę na budowę hali władze Ursynowa zawarły z firmą Mostostal- Export w styczniu 2002 r. Miała zakończyć się 30 października 2003 r. Jej odbiór nastąpił jednak dopiero na początku grudnia 2005 r., a prace wykończeniowe trwały jeszcze przez rok. Biuro kontroli stołecznego ratusza zaznaczyło jednak, że wina leży w tym wypadku również po stronie miasta, które plac budowy przekazało wykonawcy 183 dni po terminie określonym w umowie.
W 2006 r. ówczesne władze dzielnicy wezwały Mostostal-Export do zapłaty kary umownej w wysokości prawie 74 mln zł. W grudniu 2006 r. powództwo w tej sprawie złożył do Sądu Okręgowego w Warszawie radca prawny urzędu miasta Zdzisław Pietrzak, który dwa miesiące później przychylił się do wniosku Mostostalu-Export o zawieszenie postępowania. Jak później tłumaczył, zrobił to ze względu na możliwość stwierdzenia jego nieważności, gdyby orzeczono wygaśnięcie mandatu prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, podważanego przez ówczesnego wojewodę mazowieckiego Jacka Sasina.
Jak oceniło biuro kontroli, z tzw. ostrożności procesowej w tym momencie wskazane było niezwłoczne wystąpienie do sądu o podjęcie postępowania, jednak zajmujący się sprawą Pietrzak wystąpił o to dopiero pół roku później. Radca wyjaśniał, że w świetle obowiązujących przepisów termin do wystąpienia z takim wnioskiem wynosił trzy lata od daty zawieszenia.
Sąd wznowił postępowanie 29 października 2008 r. Postanowił, że sprawa będzie rozpatrywana według przepisów o postępowaniu w sprawach gospodarczych i umorzył ją ze względu na przedawnienie. Miasto złożyło do sądu apelacyjnego zażalenie na to postanowienie, jednak zostało ono oddalone 26 lutego br. Po świętach wielkanocnych miasto ma złożyć skargę kasacyjną w tej sprawie do Sądu Najwyższego.
Według raportu biura kontroli stołecznego ratusza, oprócz radcy prawnego winę w całej sprawie ponoszą także wysocy urzędnicy ratusza z czasów, gdy prezydentem miasta był Lech Kaczyński. (PAP)
mca/ itm/ mow/
