Stowarzyszenia reumatyków domagają do minister zdrowia Ewy Kopacz unieważnienia decyzji prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza, nakładającej na lekarzy obowiązek rozpoczynania terapii reumatoidalnego zapalenia stawów (RZS)
lekiem wskazanym przez Fundusz.
Według Narodowego Funduszu Zdrowia apel jest efektem działań firmy, której lek nie został wybrany do terapii inicjującej leczenie RZS. Dokumenty w tej sprawie przekazano do minister w Kancelarii Premiera Julii Pitery, odpowiadającej za walkę z korupcją - poinformowała w piątek rzeczniczka NFZ.
W liście do minister zdrowia podpisanym przez członków stowarzyszeń reumatyków i ich sympatyków napisano m.in.: "prezes NFZ uznał, że możliwe jest ustalenie dla całej populacji pacjentów cierpiących na reumatoidalne zapalenie stawów (RZS) jednej, najwłaściwszej terapii. Do tej pory lekarz decydował o tym, jak według zasad sztuki lekarskiej leczyć konkretnego pacjenta, po zbadaniu stanu jego zdrowia. Obecnie lekarz ograniczony jest wskazaniem terapii inicjującej; jej niezastosowanie wymaga spełniania rygorystycznych, często nierealnych warunków".
Stowarzyszenia podkreślają, iż obowiązek podawania leku określonego przez NFZ sprawia, że badanie pacjenta staje się czynnością techniczną. W wielu przypadkach może nastąpić odmowa leczenia chorych lekami, które już przyniosły pozytywne efekty.
W liście oceniono, że "dalsze obowiązywanie zasady najtańszej terapii inicjującej zagraża zdrowiu i wiąże się z poważnymi konsekwencjami, które muszą ponosić chorzy, poprzez ograniczenie im dostępu do skutecznej dla nich metody leczenia".
Rzeczniczka prasowa NFZ Edyta Grabowska-Woźniak powiedziała PAP, że list stowarzyszeń reumatyków do minister Kopacz to element działań producenta leku, który nie został wybrany przez Fundusz do terapii inicjującej leczenie RZS, ponieważ był najdroższy z trzech zgłoszonych ofert.
"Wszyscy producenci byli traktowani w taki sam sposób. Ze względu na ograniczone środki obowiązkiem Funduszu jest wybór leku najtańszego" - podkreśliła Grabowska-Woźniak.
"Niektóre zdania z listu do minister Kopacz są nam dokładnie znane, ponieważ były one zamieszczane w pismach, które do NFZ wysyłała kancelaria prawna obsługująca firmę, której lek nie został wybrany. Prezes Jacek Paszkiewicz przekazał dokumenty w tej sprawie minister Julii Piterze" - dodała rzeczniczka NFZ. (PAP)
pro/ pz/ gma/
