Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Strajkujący lekarze chcą poprosić prezydenta o udział w negocjacjach

0
Podziel się:

Protestujący lekarze chcą poprosić prezydenta
Lecha Kaczyńskiego o udział w negocjacjach pomiędzy nimi a rządem -
poinformował w piątek PAP przewodniczący Ogólnopolskiego Związku
Zawodowego Lekarzy (OZZL) w regionie łódzkim, Sławomir Zimny.

Protestujący lekarze chcą poprosić prezydenta Lecha Kaczyńskiego o udział w negocjacjach pomiędzy nimi a rządem - poinformował w piątek PAP przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) w regionie łódzkim, Sławomir Zimny.

Zaznaczył, że w najbliższych dniach kolejne szpitale mają przystąpić do bezterminowego strajku. W sumie w całej Polsce będzie ich 113. "Obecnie strajkuje 65 szpitali. W ciągu kolejnych kilku dni do protestu przyłączą się następne. 25 maja strajk zacznie się również w placówkach w woj. świętokrzyskim" - mówił Zimny. Wziął on udział w odbywającym się w piątek w Łodzi spotkaniu zarządu krajowego OZZL i Krajowego Komitetu Strajkowego, który powstał w ubiegłym tygodniu.

Na spotkaniu wyłoniono prezydium Komitetu, które - jak mówi Zimny - będzie reprezentować strajkujących we wszelkich rozmowach. Według niego, dzięki prezydium "strajkujący będą mówili jednym głosem".

Jak ujawnił, na spotkaniu nie zdecydowano o zaostrzeniu formy protestu. "Pozostawiliśmy tę kwestię do decyzji regionów. Nie chcemy nikomu nic narzucać. Każdy region jest specyficzny, bo funkcjonują w nim różne szpitale" - tłumaczył.

Do Łodzi przyjechał również szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel, który powiedział PAP, że nie wyklucza złożenia doniesienia do prokuratury bądź zawiadomienia Państwowej Inspekcji Pracy w związku z zastraszaniem strajkujących lekarzy przez dyrektorów niektórych placówek.

Jak twierdzi, są regiony, w których - według OZZL - dyrektorzy placówek medycznych "łamiąc ustawę o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, próbują zastraszyć legalnie strajkujących, a to jest niezgodne z prawem".

Bukiel podkreślił, że strajkujący lekarze chcą również rozmawiać z Narodowym Funduszem Zdrowia, który jest odpowiedzialny za finansowanie opieki zdrowotnej. Tymczasem - jak utrzymuje Bukiel - NFZ dystansuje się od obecnego konfliktu.

Strajkujący lekarze domagają się od rządu natychmiastowych podwyżek płac o 30 proc. oraz przedstawienia projektu ustawy zapewniającej zwiększenie publicznych nakładów na ochronę zdrowia do wysokości co najmniej 6 proc. PKB. Obecnie jest to 3,87 proc. PKB. (PAP)

jaw/ hes/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)