Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Suchocka nie odniesie się do sprawy dokumentów Lesiaka

0
Podziel się:

Ambasador RP przy Stolicy
Apostolskiej Hanna Suchocka nie odniesie się do sprawy ujawnienia
dokumentów pułkownika Jana Lesiaka na temat inwigilacji prawicy.

Ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Hanna Suchocka nie odniesie się do sprawy ujawnienia dokumentów pułkownika Jana Lesiaka na temat inwigilacji prawicy.

"Pani ambasador wypowiadała się na ten temat wielokrotnie i nie ma nic do dodania. Nie zamierza wypowiadać się na ten temat" - usłyszała PAP w poniedziałek od pracownika ambasady RP przy Watykanie.

W niedzielę PAP opublikowała odtajnione przez ABW akta z szafy płk. SB i UOP Jana Lesiaka, do których dostęp uzyskała w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Wynika z nich, że w pierwszej połowie lat 90. Urząd Ochrony Państwa posługiwał się swymi agentami wobec polityków opozycji w celu ich skłócenia oraz dezinformowania.

W wywiadzie dla PAP, dotyczącym materiałów z szafy pułkownika Lesiaka, premier Jarosław Kaczyński uznał rząd Hanny Suchockiej za odpowiedzialny za tę sytuację. Według niego b. premier Hanna Suchocka odpowiada w sensie ogólnym; natomiast odpowiedzialność ówczesnego szefa MSWiA Andrzeja Milczanowskiego, szefa UOP Jerzego Koniecznego czy szefa URM Jana Rokity J.Kaczyński ocenia ostrzej, bo uznaje, że doskonale orientowali się w tych działaniach.

3 listopada 1999 roku, w rozmowie z Radiem WAWA Hanna Suchocka, która pełniła wówczas funkcję ministra sprawiedliwości, zaprzeczyła informacjom, jakoby w czasach, gdy była premierem, wiedziała o działaniach Urzędu Ochrony Państwa, zmierzających do rozbicia polskiej prawicy. Oświadczyła, że o inwigilacji prawicy przez UOP w latach 1991-1996 dowiedziała się w 1997 roku od ówczesnego koordynatora służb specjalnych, posła SLD Zbigniewa Siemiątkowskiego.

15 listopada 1999 roku, na konferencji prasowej, Suchocka zapowiedziała działania w celu odtajnienia całości akt umorzonego już prawomocnie tajnego śledztwa ws. inwigilacji prawicy. Tłumaczyła, że nie wywierała żadnego wpływu na prowadzących postępowanie prokuratorówq. Jednocześnie wyraziła zdziwienie, że liderzy prawicy nie skorzystali z drogi odwoławczej, co zpowodowało, że w sierpniu 1999 roku śledztwo w tej sprawie zostało umorzone przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. (PAP)

sw/ ap/ akw/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)