Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świadek: akt oskarżenia ws. zaginięcia akt UOP w Gdańsku opiera się na fałszywych dokumentach

0
Podziel się:

Były szef delegatury UOP w Gdańsku Henryk
Żabicki, zeznający we wtorek jako świadek w procesie ws. usunięcia
tajnych akt urzędu dotyczących TW "Bolka", powiedział, że akt
oskarżenia w tej sprawie został oparty na dwóch fałszywych
dokumentach.

Były szef delegatury UOP w Gdańsku Henryk Żabicki, zeznający we wtorek jako świadek w procesie ws. usunięcia tajnych akt urzędu dotyczących TW "Bolka", powiedział, że akt oskarżenia w tej sprawie został oparty na dwóch fałszywych dokumentach.

"Dokumenty te najprawdopodobniej nie pochodzą z gdańskiej delegatury. Kto je wytworzył i kiedy, to trudno odpowiedzieć na to pytanie. To są falsyfikaty i nie ulega to najmniejszej wątpliwości" - powiedział dziennikarzom Żabicki. Dodał, że spreparowane dokumenty to spisy treści ściśle tajnych dokumentów dotyczących Lecha Wałęsy.

W procesie przed Sądem Rejonowym w Gdańsku oskarżonym jest b. zastępca szefa gdańskiej delegatury UOP Zbigniew Grzegorowski (zgodził się na ujawnienie swoich danych personalnych - PAP). W lipcu sprawa ta ruszyła po raz trzeci. Sąd utajnił proces ze względu na groźbę ujawnienia tajemnicy państwowej.

Szczegóły aktu oskarżenia przeciwko Grzegorowskiemu od początku były objęte tajemnicą. Media już kilka lat temu informowały, że zarzuty dotyczą dokumentów związanych z działalnością Lecha Wałęsy w okresie PRL.

W lipcu po rozprawie w rozmowie z dziennikarzami Grzegorowski zaprzeczył, że jego proces dotyczy zniknięcia akt TW "Bolka". "Ja nie znam takiego przedmiotu zarzutu, zarzut obejmuje formę ogólną. Ja odpowiadam za akta +teczkę administracyjną jawną+ i nie znam takiego pojęcia +Bolek+ i sprawa ta też się nie toczy w stosunku do jakichkolwiek akt +Bolka+, których w Gdańsku nigdy nie było. Jestem niewinny" -mówił wówczas Grzegorowski.

Jego obrońca Maciej Prusak złożył we wtorek wniosek o odtajnienie procesu, twierdząc, że dokumenty, które są głównymi dowodami w sprawie, zostały opublikowane w wydanej kilka miesięcy temu książce IPN "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii", autorstwa historyków Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. Niewykluczone, że sąd rozpatrzy wniosek adwokata Grzegorowskiego na kolejnej rozprawie 28 października.

Grzegorowski powiedział we wtorek dziennikarzom, że bardzo zależy mu, by jego proces toczył się w sposób jawny. Chce bowiem dowieść, że cała ta sprawa jest "prowokacją" wobec Wałęsy.

Główne tezy książki Cenckiewicza i Gontarczyka mówią o tym, że w początkach lat 70. Wałęsa był agentem SB o kryptonimie "Bolek". Akta o tym świadczące, według autorów, Wałęsa zabrał w latach 90., w trakcie swojej prezydentury. Działalności w tej mierze, m.in. Grzegorowskiego i Żabickiego, poświęcony jest jeden z rozdziałów książki zatytułowany "Niszczenie akt w Gdańsku 1993-1995".

Ostatni wyrok w procesie Grzegorowskiego zapadł w marcu 2003 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił wówczas wyrok dla b. zastępcy szefa gdańskiej delegatury UOP i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. W marcu 2001 r. sąd niższej instancji skazał Grzegorowskiego na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Po orzeczeniu Sądu Okręgowego w Gdańsku z 2003 r. sprawa Grzegorowskiego wróciła ponownie do Sądu Rejonowego, ale rok temu została przerwana z powodu odejścia z zawodu sędziego.

Według nieoficjalnych informacji prokuratura twierdzi, że Grzegorowski w końcu 1995 r. sporządził spis akt administracyjnych, zawierający nieprawdziwe dane. Miał w ten sposób pomóc niewiadomej osobie w usunięciu "szeregu dokumentów" z gdańskiej delegatury UOP.

Spis akt administracyjnych z fałszywymi informacjami Grzegorowski miał następnie polecić przepisać jednej z pracownic urzędu. Później miał ją też nakłaniać do zatajenia prawdy.

Sprawa Grzegorowskiego sięga 1996 roku, kiedy to ówczesny szef UOP Andrzej Kapkowski zarządził kontrolę w gdańskiej delegaturze urzędu. Dokonał tego na prośbę szefa tej placówki Adama Hodysza, który odkrył zaginięcie części dokumentów oznaczonych klauzulą "tajne specjalnego znaczenia". Kontrola wykazała braki w aktach. Kapkowski zawiadomił o tym prokuraturę.

Grzegorowski od września 1993 r. do kwietnia 1996 r. pełnił funkcję zastępcy szefa gdańskiej delegatury UOP. W tym samym czasie szefem placówki był Henryk Żabicki. Obaj w latach PRL, jako funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa byli członkami specjalnej grupy śledzącej Lecha Wałęsę. (PAP)

rop/ itm/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)