Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świadkowie obrony zeznają w procesie Andrzeja S.

0
Podziel się:

W procesie psychologa Andrzeja S. zeznają w
poniedziałek świadkowie, o których przesłuchanie wnioskowała
obrona - są to m.in. znajomi podsądnego. Ich zeznania mają
zweryfikować wersję S., oskarżonego m.in. o "poddanie nieletnich
innym czynnościom seksualnym", za co grozi do 10 lat więzienia.

W procesie psychologa Andrzeja S. zeznają w poniedziałek świadkowie, o których przesłuchanie wnioskowała obrona - są to m.in. znajomi podsądnego. Ich zeznania mają zweryfikować wersję S., oskarżonego m.in. o "poddanie nieletnich innym czynnościom seksualnym", za co grozi do 10 lat więzienia.

Tego dnia mają tez zeznawać nauczyciele dzieci, które miał skrzywdzić S. Ze względu na dobro pokrzywdzonych proces przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa toczy się za zamkniętymi drzwiami.

Jak powiedział PAP przed rozprawą obrońca S., mec. Andrzej Senejko, możliwe że będą to ostatni świadkowie w całym procesie. Jeśli strony nie złożą kolejnych wniosków po zakończeniu przesłuchań, to wkrótce mogłoby dojść do wygłoszenia mów końcowych obrony i oskarżenia. Zgodnie z prawem wyrok musi zapaść maksymalnie siedem dni po wygłoszeniu mów.

Psycholog Andrzej S. jest oskarżony o "doprowadzenie nieletnich poniżej lat 15 do poddania się innym czynnościom seksualnym" oraz udostępnianie im "treści pornograficznych". Odpowiada też za utrwalanie pornografii dziecięcej na różnych nośnikach i rozpowszechnianie jej m.in. w Internecie. Za zarzucone czyny grozi mu do 10 lat więzienia.

Latem 2004 r. na śmietniku niedaleko mieszkania Andrzeja S. na warszawskim Mokotowie, policjanci znaleźli kilkaset zdjęć dzieci. Fotografie uznano za pornograficzne. Trop zaprowadził śledczych do psychologa. W jego mieszkaniu znaleziono kolejne zdjęcia i płyty CD z dziecięcą pornografią. Zdjęć miało być kilka tysięcy.

W grudniu 2005 r. mokotowska policja wszczęła formalnie inne śledztwo w sprawie psychologa. Jego podstawą są zeznania jednej z kobiet w czasie procesu Andrzeja S. Kobieta, mieszkająca obecnie za granicą, miała rozpoznać swoje dziecko na jednym ze zdjęć znalezionych u psychologa. (PAP)

dnt/ sta/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)