Premier Donald Tusk powinien potwierdzić polską determinację w kwestii kandydatury prof. Jerzego Buzka na stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego, odbywając w najbliższych tygodniach rundę wizyt w najważniejszych europejskich stolicach - uważa prezes Centrum Strategii Europejskiej demosEuropa Paweł Świeboda.
Zdaniem eksperta, mimo sukcesu, jakim był warszawski kongres Europejskiej Partii Ludowej, a także mimo wielu życzliwych wypowiedzi na temat kandydatury Buzka, z ust uczestniczących w kongresie europejskich przywódców, wciąż nie ma pewności co do rzeczywistego poparcia, na jakie może liczyć prof. Buzek.
Świeboda ocenił w rozmowie z PAP, że choć kongres EPP był ważnym punktem na drodze do uzyskania przez Polaka stanowiska przewodniczącego PE, nie należy przeceniać jego znaczenia. Miejscem tego wydarzenia była Warszawa, wiele padających tam słów - np. życzliwych wobec Jerzego Buzka - mogło mieć charakter kurtuazyjny wobec gospodarzy - uważa Świeboda.
"Pytanie, czy przychylną wypowiedź obecnego szefa PE Hansa-Gerta Poetteringa należy odczytywać w kategoriach niemieckiego poparcia, czy też związanej z kongresem kurtuazji. Premier musi mieć w tej sprawie pewność, a taką pewność uzyskuje się tylko w bezpośredniej rozmowie w cztery oczy z przywódcą danego państwa" - podkreślił Świeboda.
Przypomniał, że najważniejszy w sprawie będzie układ sił po wyborach do PE, nie tylko wpływy poszczególnych frakcji narodowych w EPL. Jego zdaniem na tej podstawie konstruowany będzie bowiem pakiet stanowisk - z przewodniczącym Komisji Europejskiej czy Wysokim Przedstawicielem UE ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa.
Zdaniem Świebody, kandydatura Jerzego Buzka przetestuje polskie zdolności dyplomatyczne. Wysiłki jednak nie powinny koncentrować się wokół samego Parlamentu Europejskiego czy też na poziomie ministerialnym - kluczowe ustalenia zapadną bowiem na najwyższym szczeblu, między szefami rządów - powiedział.
"Wszystko się zgadza, wszystko pasuje w przypadku prof. Buzka. Kandydat jest mocny, wiele argumentów przemawia, że Polska powinna otrzymać to stanowisko. Ewentualne niepowodzenie oznaczałoby, że jeszcze słabo nam idzie tych w unijnych roszadach" - uważa ekspert.
"Jeżeli premier jest rzeczywiście zdeterminowany, jeżeli - tak jak mówił - jest jego marzeniem, by Jerzy Buzek został przewodniczącym PE, musi w tej chwili ruszyć w Europę i zaangażować się personalnie, dając wyraz tej determinacji" - powiedział Paweł Świeboda. (PAP)
mtb/ par/ mag/