Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świeboda: sukces Polski na szczycie UE - wirtualny

0
Podziel się:

Mechanizm z Joaniny jest mechanizmem
nieskutecznym, a sukces Polski na unijnym szczycie w Lizbonie jest
sukcesem wirtualnym - ocenił w piątek w rozmowie z PAP prezes
Centrum Strategii Europejskiej demosEuropa Paweł Świeboda.

Mechanizm z Joaniny jest mechanizmem nieskutecznym, a sukces Polski na unijnym szczycie w Lizbonie jest sukcesem wirtualnym - ocenił w piątek w rozmowie z PAP prezes Centrum Strategii Europejskiej demosEuropa Paweł Świeboda.

"Jeśli chodzi o to, co Polska osiągnęła (na szczycie w Lizbonie), to jest to bardzo wirtualny sukces" - powiedział Świeboda. Według niego, mechanizm z Joaniny, który umożliwia odwlekanie decyzji w UE, "od początku był wymyślony bardziej po to, żeby ratować twarz, niż żeby rzeczywiście był stosowany".

Przypomniał, że mechanizm ten jest w UE obecny od początku lat 90., a zastosowano go nie więcej niż trzy razy "i mało kto pamięta, w jakich okolicznościach". Oznacza to - jego zdaniem - że "nie jest to mechanizm skuteczny i był pomyślany jako czysta symbolika, sposób zapewnienia większego komfortu psychicznego państwom, które boją się być w mniejszości".

W ocenie prezesa demosEuropa, zapisanie w protokole do Traktatu Reformującego UE, że zmiany mechanizmu z Joaniny można dokonać jedynie jednomyślnie, "niczego w tej materii nie zmienia".

Jak wyjaśniał, w mechanizmie tym zapisano, że decyzja musi zapaść w racjonalnym czasie, co oznacza, że dany akt prawny można poddać pod głosowanie w każdej chwili, a głosowanie przeprowadzane jest wtedy według standardowych reguł. Według Świebody, w praktyce oznacza to, że taka decyzja może zapaść w każdej chwili.

"Mechanizm z Joaniny jest niewiele wart, a wokół niego - ku zdziwieniu partnerów - prowadzono kilkumiesięczną batalię. I odtrąbiono sukces" - powiedział ekspert. Dodał, że w taki sposób niemal w każdej sytuacji można byłoby mówić o spektakularnym sukcesie.

Świeboda przyznał, że w sumie szczyt w Lizbonie okazał się sukcesem, choć - jego zdaniem - można go było osiągnąć "poprzez aktywne włączenie się od początku w kształtowanie" nowego traktatu unijnego.

W nocy z czwartku na piątek przywódcy 27 państw UE porozumieli się w sprawie ostatecznego kształtu nowego Traktatu Reformującego UE. Postulowany przez Polskę kompromis z Joaniny, czyli mechanizm umożliwiający odwlekanie decyzji w UE, będzie prawnie wiążący; zostanie zdefiniowany w deklaracji dołączonej do traktatu.

W ocenie Świebody, obecna filozofia polskiej obecności w UE polega na pielęgnowaniu syndromu oblężonej twierdzy i koncentruje się na obronie tego, co polski rząd uważa za interes narodowy oraz budowaniu mechanizmów blokujących. "Tymczasem strategia mogłaby być otwarta i ofensywna, w której Polska będzie zgłaszać inicjatywy i będzie jej zależało na tym, żeby w łatwy sposób zyskać większość, a nie na tym, żeby zbudować mniejszość blokującą" - tłumaczył prezes demosEuropa.

Jak mówił, właściwie nie wiadomo, przed czym Polska miałaby się w Unii bronić. "Niewiele słyszymy na temat tego, czego Polska się tak naprawdę obawia, w jakich obszarach miałaby być przegłosowana" - dodał.

Świeboda przyznał, że Polska mogła "zawalczyć" o więcej miejsc w Parlamencie Europejskim, ale przyjęto system nieco dowartościowujący mniejsze państwa kosztem większych, więc Polska - jako kraj większy - musiała się z tym pogodzić.

Według Świebody, sukcesem można nazwać uzyskanie dla Polski stanowiska stałego rzecznika Europejskim Trybunale Sprawiedliwości. "To jest istotna funkcja. Rola tego trybunału w Unii rośnie, więc obywatel polski jako rzecznik generalny ma swoje znaczenie" - uznał. Przypomniał jednak, że nie będzie on przedstawicielem rządu i będzie musiał - tak jak pozostali rzecznicy - stać na straży interesu Unii Europejskiej.(PAP)

bba/ ura/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)