Zakończenie prac nad budżetem UE na lata 2007-13 i pierwszego etapu prac nad dyrektywą liberalizującą unijny rynek usług, to - zdaniem Pawła Świebody z Departamentu UE w MSZ - sukcesy Austrii kończącej w czerwcu swoje przewodnictwo w UE.
Do porażek Świeboda zaliczył brak kompromisu w sprawie dyrektywy o czasie pracy, która ma dawać pracodawcom większe możliwości regulowania czasu pracy ich podwładnych. Ani do sukcesów Austriaków, ani do ich porażek nie można natomiast według niego, zaliczyć debaty o przyszłości Unii Europejskiej, zakończonej decyzją o przedłużeniu tzw. okresu refleksji.
Mówiąc o największym sukcesie kończącego się przewodnictwa, czyli o zakończeniu prac nad budżetem UE na lata 2007-13, Świeboda podkreślił, że udało się "sprawnie i płynnie przyjąć pakiet rozporządzeń w sprawie funduszy strukturalnych i funduszu spójności". "Dzięki temu na czas będzie można zakończyć przygotowania do uruchomienia projektów w przyszłym roku" - powiedział PAP.
Zdaniem Świebody, do sukcesów Austriaków można zaliczyć marcowy szczyt UE, na którym unijni przywódcy "podnieśli na zupełnie nowy poziom dyskusję o polityce energetycznej UE". Przywódcy państw członkowskich uznali wtedy konieczność utworzenia wspólnej polityki energetycznej. Zaakceptowali też - przygotowaną przez Komisję Europejską tzw. "zieloną księgę", wytyczającą kierunek działań Wspólnoty w tej dziedzinie - jako podstawę do dalszej dyskusji.
Natomiast "oczywistej" decyzji czerwcowego szczytu UE o przedłużeniu okresu refleksji w sprawie przyszłości Traktatu Konstytucyjnego nie można - według niego - zaliczyć ani do sukcesów, ani do porażek. "Nikt się nie spodziewał, żeby w trakcie austriackiej prezydencji można było osiągnąć więcej. Jest powszechne przekonanie, że dopiero w połowie przyszłego roku coś się może się zacząć w tej sprawie" - powiedział Świeboda. (PAP)
bba/ wal/ lop/ la/
