Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Święczkowski i Ocieczek zachowają immunitety

0
Podziel się:

Nie ma zgody na uchylenie immunitetów prokuratorskich b. szefów Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego z rządu PiS Bogdana Święczkowskiego i Grzegorza Ocieczka i ściganie ich
za domniemany nielegalny podsłuch w 2007 r. wobec adwokata Wojciecha Brochwicza.

Nie ma zgody na uchylenie immunitetów prokuratorskich b. szefów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z rządu PiS Bogdana Święczkowskiego i Grzegorza Ocieczka i ściganie ich za domniemany nielegalny podsłuch w 2007 r. wobec adwokata Wojciecha Brochwicza.

W środę sąd dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym odmówił uwzględnienia wniosku warszawskiej prokuratury o pociągnięcie obu do odpowiedzialności karnej, co jest tożsame z uchyleniem immunitetu - poinformował w środę PAP rzecznik PG Mateusz Martyniuk.

Z powodu tajności sprawy nie ujawnił on żadnych przyczyn tej nieprawomocnej decyzji. Mogą się od niej odwołać Prokuratura Okręgowa w Warszawie i rzecznik dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym. Wniosek, który wpłynął w początkach maja, jest ściśle tajny; sprawy dyscyplinarne prokuratorów także są niejawne, niezależnie od tajności akt sprawy.

Informacji nie udziela również warszawska prokuratura, która chce postawić obu zarzuty przekroczenia uprawnień za bezprawne rozpracowywanie w 2007 r. Brochwicza, b. wiceszefa kontrwywiadu Urzędu Ochrony Państwa. Święczkowski był wtedy szefem Agencji, a Ocieczek jego zastępcą.

"W dawnych czasach złoczyńcy szukali azylu w kościołach; dziś niektóre osoby mogą ukryć się przed aktem oskarżenia w prokuraturze" - powiedział PAP Brochwicz, który decyzję nazwał "skandaliczną". Dodał, że jego zdaniem immunitet powinien dotyczyć tylko funkcji prokuratora, a Święczkowski i Ocieczek "są ścigani za to co robili w policji politycznej, a nie w prokuraturze".

Święczkowski powiedział PAP, że decyzja potwierdza to, co mówił wcześniej: że wniosek jest bezprzedmiotowy i pozamerytoryczny.

Według "Dziennika Gazety Prawnej", ABW zaczęła rozpracowywać Brochwicza, podejrzewając go o wpływanie na wybory prezydenckie w 2005 r., w których kandydował m.in. Włodzimierz Cimoszewicz. To Brochwicz skontaktował z Konstantym Miodowiczem (posłem PO i członkiem sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen) Annę Jarucką. Przed tą komisją kobieta zeznała, że Cimoszewicz jako szef MSZ miał ją w 2002 r. upoważnić do zmiany swego oświadczenia majątkowego za 2001 r. W wyniku tego Cimoszewicz wycofał się z wyborów. Podstawą do kontroli operacyjnej ABW miało być podejrzenie, że Brochwicz podżegał Jarucką do fałszywych zeznań przed komisją śledczą. Zdaniem "DGP" prokuratura uznała, że na rozpracowywanie Brochwicza nie pozwalała wewnętrzna analiza ABW.

Sam Brochwicz mówił, że sprawa Jaruckiej z 2005 r. była tylko pretekstem do działań ABW z 2007 r., a chodziło o próbę zdobycia informacji o nim i jego klientach. Brochwicz podkreślał, że sam zorientował się, że jest śledzony, bo "robiono to po amatorsku". Spytał wtedy ABW, czy jest podsłuchiwany; dostał odpowiedź, że ABW nie może odpowiedzieć na takie pytanie. "A w tym czasie Aleksander Kwaśniewski dostał odpowiedź, że nie był podsłuchiwany" - podkreślał Brochwicz. "Taka to była IV RP; mam nadzieję, że nigdy nie wróci" - dodał.

Brochwicz (działacz opozycji w PRL) był w 1990 r. sekretarzem komisji weryfikującej funkcjonariuszy SB, a potem - wiceszefem kontrwywiadu UOP oraz wiceszefem MSWiA. Był także ekspertem PO, członkiem Rady Programowej tej partii.

Półtora roku więzienia w zawieszeniu - to wyrok z 31 maja wobec Jaruckiej za sfałszowanie i posłużenie się dokumentem, w którym Cimoszewicz miał rzekomo upoważnić ją do zamiany swego oświadczenia majątkowego. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że Jarucka działała z wyrachowaniem, manipulowała opinią publiczną i naraziła na szwank dobre imię Cimoszewicza. Według sądu motywem b. asystentki b. szefa MSZ "mogła być" chęć zemsty za ignorowanie przez Cimoszewicza jej próśb o załatwienie pracy w zagranicznej placówce. Obrona zapowiedziała apelację. Prokuratura i adwokat Cimoszewicza, który jest oskarżycielem posiłkowym, wyrazili zadowolenie.(PAP)

sta/ bno/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)