16.3.Kielce (PAP) - 354 martwe gołębie i dwa żywe ptaki, porzucone w nocy w środę, prawdopodobnie przez hodowcę, w lesie w Kozłówku w gminie Tarłów (Świętokrzyskie), niedaleko drogi krajowej 79, pochodziły z hodowli na Lubelszczyźnie. Ptaki miały powiązane skrzydła, połamane szyje.
Jak poinformowała PAP w czwartek rzeczniczka świętokrzyskiej policji podinsp. Elżbieta Różańska-Komorowicz, policjanci na jednym z martwych ptaków odnaleźli obrączkę identyfikacyjną. Wyróżnik na obrączce wskazuje na pochodzenie ptaków z województwa lubelskiego. Właściciela stada ustala tamtejsza policja.
15 martwych ptaków poddano sekcji w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej w Kielcach. Według wojewódzkiego lekarza weterynarii Pawła Banasika, sekcja wykazała zmiany urazowe - złamane szyje, krwiaki. Niektóre ptaki miały powiązane skrzydła. Materiał do badań przesłano do Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach, aby wykluczyć obecność wirusa ptasiej grypy.
Rzeczniczka dodała, że martwe gołębie zostały spalone na nieczynnym wysypisku śmieci w miejscowości Wólka Tarłowska. Miejsce odnalezienia ptaków oraz miejsce utylizacji zostało zdezynfekowane i ogrodzone taśmą z informacją "Teren zamknięty".
Według powiatowego lekarza weterynarii w Opatowie Wiesława Wyszkowskiego, gołąb nie jest gatunkiem szczególnie narażonym na wirusa ptasiej grypy, tym bardziej jeśli jest to ptak z hodowli. (PAP)
agn/ bno/