Niestaranne zespawanie elementów nośnej belki konstrukcyjnej na początku lat 60-tych było powodem zawalenia się dachu hali w Ostrowcu Świętokrzyskim - ustaliła tamtejsza prokuratura. W katastrofie, do której doszło w styczniu, zginęło dwóch pracowników.
Prokurator rejonowy w Ostrowcu Waldemar Pionka powiedział PAP w sobotę, że "z wielkim prawdopodobieństwem" w prokuraturze wkrótce zapadnie decyzja o umorzeniu sprawy z powodu niemożności wykrycia osób odpowiedzialnych za katastrofę. Jego zdaniem, po 40 latach nie ma szans na ustalenie, która brygada robiła dany element. Według prokuratora, elementy zostały zespawane niestarannie.
Prokuratura ustaliła, że powodem katastrofy nie było obciążenie dachu śniegiem. Pionka powiedział, że to obciążenie było typowe dla polskich warunków - wynosiło 40 kg na metr kwadratowy.
Prokurator zaznaczył, że firma przed dopuszczeniem hali do użytkowania korzystała z ekspertyzy budowlanej. Obecnie hala jest wyłączona z użytkowania.
21 stycznia na terenie tzw. Starej Huty w Ostrowcu Św. doszło do zawalenia się dachu hali prywatnej firmy produkującej konstrukcje stalowe. Na miejscu zginął jeden pracownik zakładu, drugi - ciężko ranny - zmarł w szpitalu. (PAP)
agn/ pad/