Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świętokrzyskie: Sąd uchylił areszt wobec ordynatora z Końskich

0
Podziel się:

(dochodzą szczegóły sprawy)

(dochodzą szczegóły sprawy)

31.8.Kielce (PAP) - Sąd Rejonowy w Końskich (Świętokrzyskie) uchylił w czwartek areszt wobec Andrzeja W., byłego ordynatora oddziału okulistycznego tamtejszego szpitala, oskarżonego o przyjęcie korzyści majątkowych w związku z pełnioną funkcją. Sąd podjął taką decyzję, biorąc pod uwagę obecny stan zdrowia lekarza - poinformowała PAP sędzia Grażyna Cieloch.

Prokurator zarzucił 43-letniemu Andrzejowi W., że w latach 2000-2006 21 razy otrzymał łapówki - od pacjentów lub ich krewnych - w kwotach od 50 do 500 zł za przyjęcie do szpitala, wykonanie operacji, sprawowanie właściwej opieki, a nawet za udzielenie informacji o stanie zdrowia chorego. Lekarzowi grozi do 10 lat więzienia.

Sąd zastosował wobec Andrzeja W. poręczenie majątkowe w wysokości 30 tys. zł, a ponadto zatrzymał mu paszport, zakazał wyjeżdżać za granicę i roztoczył nad nim dozór policji - powiedziała sędzia. Zastrzegła, że jeśli w toku dalszego postępowania procesowego zaistnieje potrzeba, tymczasowy areszt może być ponownie zastosowany.

4 sierpnia, po wysłuchaniu aktu oskarżenia, Andrzej W. powiedział, że stan zdrowia uniemożliwia mu ustosunkowanie się do przedstawionych zarzutów. Tłumaczył, że na oddziale zamkniętym aresztu, w którym przebywa, jest leczony psychiatrycznie i z powodu leków podawanych mu w terapii lęków, klaustrofobii i depresji, ma ograniczoną percepcję - nie potrafi rozumować ani kojarzyć faktów.

By nie naruszyć prawa oskarżonego do obrony, sąd odroczył rozprawę do 31 sierpnia. Do tego czasu, dwaj biegli psychiatrzy mieli zweryfikować informacje na temat stanu zdrowia Andrzeja W. i przedstawić sądowi opinię, dotyczącą poczytalności oskarżonego w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów, jego obecnego stanu zdrowia oraz zdolności do uczestnictwa w procesie karnym.

W czwartek, zamiast rozprawy, odbyło się niejawne posiedzenie sądu bez udziału oskarżonego. Termin następnej rozprawy ma być wyznaczony z urzędu,

Sprawa Andrzeja W. wyszła na jaw, gdy na policję zgłosił się pacjent, który poinformował, że za przyjęcie na oddział dał ordynatorowi 100 zł łapówki. Mężczyzna zgodził się na współpracę z policjantami. Otrzymał 300 zł, które 7 marca tego roku wręczył lekarzowi. Wizytę ukradkiem sfilmował - potem do gabinetu wkroczyli funkcjonariusze, którzy zatrzymali lekarza.

Dzięki informacjom w mediach, w trakcie śledztwa do organów ścigania zgłosiło się siedem kolejnych osób, które ujawniły, że wręczyły pieniądze ordynatorowi. Niektórzy zeznali, że dawali pieniądze kilkakrotnie. Zgodnie z prawem nie będą pociągnięci do odpowiedzialności. (PAP)

mch/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)