Syria jest gotowa wziąć udział w międzynarodowej konferencji krajów Bliskiego Wschodu na temat rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego - poinformował syryjski minister spraw zagranicznych Walid Muwalim.
Propozycję zwołania takiej konferencji, która miałaby się odbyć przed końcem tego roku, ogłosił niedawno prezydent USA George W. Bush. Reuter pisze, że nie wiadomo, czy amerykańska administracja planuje zaprosić na nią Syrię, z którą stosunki w ostatnich kilku latach gwałtownie się pogorszyły.
"Syria wesprze i weźmie udział w każdej konferencji na rzecz pokoju. Cele, uczestnicy i podstawy dla takiej inicjatywy muszą być jasno określone" - powiedział Muwalim po spotkaniu w Damaszku z szefem hiszpańskiego MSZ Miguelem Angelem Moratinosem.
Syryjskiej minister zastrzegł też, że weźmie udział w konferencji, chociaż Waszyngton odpowiada za brak stabilności w regionie Bliskiego Wschodu. "Bush kreuje się na kogoś, kto zaprowadza pokój. Musi zdobyć zaufanie wszystkich stron, a nie zaczynać niebezpieczny wyścig zbrojeń w regionie" - powiedział Muwali, odwołując się do planów sprzedaży amerykańskiej broni do zaprzyjaźnionych z USA krajów Bliskiego Wschodu.
Ogłoszone w poniedziałek przez Waszyngton plany pomocy przewidują pomoc wojskową w wysokości 13 mld dolarów dla Egiptu, 30 mld dolarów dla Izraela i 20 mld dolarów dla Arabii Saudyjskiej. Pozostałe kraje Zatoki Perskiej, które są sojusznikami Waszyngtonu, mają otrzymać dostawy broni o łącznej wartości ok. 20 mld dolarów.
Nowe amerykańskie kontrakty mają zapobiegać negatywnym wpływom Al- Kaidy i Hezbollahu oraz Syrii i Iranu - wyjaśniła sekretarz stanu USA Condoleezza Rice, która wraz z ministrem obrony Robertem Gatesem rozpoczęła we wtorek czterodniową podróż po Bliskim Wschodzie. (PAP)
