Władze w Damaszku potępiają ustalenia międzynarodowej konferencji "Przyjaciół Syrii" - podała w sobotę państwowa telewizja, nazywając spotkanie "konferencją wrogów Syrii". Uczestnicy piątkowego spotkania domagali się m.in. sankcji wobec reżimu w Damaszku.
"Syria odrzuca wszystko, co powiedziano lub uchwalono na spotkaniu wrogów Syrii, i ubolewa nad apelami o finansowanie uzbrojonych grup, co może skutkować wspieraniem terroryzmu i godzić w interesy narodu syryjskiego" - podała syryjska telewizja publiczna jako wiadomość z ostatniej chwili. Władze syryjskie utrzymują, że "terroryści" chcą podzielić kraj.
W stolicy Tunezji, Tunisie, obradowali w piątek przedstawiciele ponad 60 krajów i organizacji, m.in. szefowa dyplomacji USA Hillary Clinton i szef MSZ Francji Alain Juppe, a ze strony Polski wiceminister spraw zagranicznych Jerzy Pomianowski. Konferencja odbyła się bez przedstawicieli Rosji i Chin.
Zebrani zaapelowali do Syrii o "natychmiastowe zaprzestanie wszelkiej przemocy" w celu umożliwienia dostępu do pomocy humanitarnej. Zobowiązali się też do podjęcia działań na rzecz wzmocnienia sankcji wobec reżimu, w tym bojkotu syryjskiej ropy naftowej, zakazu podróży i sankcji finansowych dla prezydenta Baszara el-Asada i jego otoczenia.
Rozczarowanie wynikami spotkania wyraził szef zrzeszającej opozycję Narodowej Rady Syryjskiej (NRS) Burhan Ghaljun.
Następne spotkanie "Przyjaciół Syrii" odbędzie się za trzy tygodnie w Stambule.
Rozpoczęte w marcu 2011 roku na fali arabskiej wiosny antyrządowe demonstracje w Syrii z czasem przerodziły się w opór zbrojny. Według obrońców praw człowieka konflikt pochłonął ok. 7 tys. ofiar.(PAP)
akl/ ro/
10870344 arch.