Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szansa na ugodę w procesie Solorz kontra Macierewicz

0
Podziel się:

Jest szansa na ugodę w procesie cywilnym,
jaki właściciel Polsatu Zygmunt Solorz wytoczył Antoniemu
Macierewiczowi za jego słowa, iż Solorz zgodził się w latach 80.
na współpracę z wywiadem PRL, który miał potem mieć wpływ na
powstanie i działania Polsatu.

Jest szansa na ugodę w procesie cywilnym, jaki właściciel Polsatu Zygmunt Solorz wytoczył Antoniemu Macierewiczowi za jego słowa, iż Solorz zgodził się w latach 80. na współpracę z wywiadem PRL, który miał potem mieć wpływ na powstanie i działania Polsatu.

Powodem procesu przed Sądem Okręgowym w Warszawie jest wywiad Macierewicza - ówczesnego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego - z lutego tego roku dla "Rzeczpospolitej". Solorz domaga się w pozwie od Macierewicza przeprosin i 50 tys. zł zadośćuczynienia.

Pozew żąda następujących przeprosin: "Oświadczam, że moje twierdzenia, wyrażone m.in. w wywiadzie, udzielonym w dniu 23 lutego 2007 r., jakoby Zygmunt Solorz-Żak był agentem departamentu I MSW i że służby te miały wpływ na powstanie i działania +Polsatu+ - były nieprawdziwe. Moja ocena dowodów była powierzchowna i pochopna. Przepraszam pana Zygmunta Solorza-Żaka i ubolewam, że bezprawnie naruszyłem jego dobre imię".

Podczas poniedziałkowej rozprawy, adwokat nieobecnego Solorza mec. Ryszard Siciński podkreślał, że w latach 80. Solorz podpisał umowę o współpracy z wywiadem PRL, ale faktycznie nigdy jej nie podjął. "Kluczył, aż mu dali spokój" - dodał.

Mec. Siciński wniósł do sądu o odroczenie sprawy w celu przeprowadzenia negocjacji na temat ugody. Stało się to po tym, jak Macierewicz oświadczył, że potwierdza swe słowa z wywiadu, iż Solorz zgodził się na współpracę z wywiadem PRL, ale dodał, że nie wynika z tego konkluzja, że Solorz faktycznie był agentem. "Pojęcie +zgodził się+ jest w języku polskim jasno rozróżnialne od pojęcia +był+" - zaznaczył Macierewicz. Podkreślił, że nigdy nie mówił, by Solorz był agentem.

Macierewicz przypomniał, że raport z weryfikacji WSI wymienia Solorza jako "osobę, która zgodziła się na współpracę z SB". "Raport i mój wywiad ujmuje to w kontekście stwierdzeń w dokumentach WSI z lat 90., że liczą na współpracę z Solorzem" - oświadczył Macierewicz. "Wiedza WSI o wyrażeniu zgody na współpracę z SB była takim samym narzędziem wymuszania współdziałania w przyszłości jak wiedza o byciu tajnym współpracownikiem" - dodał. "Nie znając warunków ewentualnej ugody, nie mogę jej wykluczyć" - powiedział Macierewicz sądowi.

Proces odroczono bezterminowo.

"Myślę, że pan Solorz jest gotów do przyznania, że bezzasadnie wszczął całą tę sprawę i przeproszenia mnie za straty, jakie poniosłem w opinii publicznej" - powiedział dziennikarzowi PAP Macierewicz po rozprawie. "Wtedy być może uznam sprawę za niebyłą" - dodał. Pytany, z czego sam mógłby się wycofać, odparł: "Zobaczymy jak będą wyglądały propozycje pana Solorza".

W październiku Sąd Okręgowy Warszawa-Praga nakazał "Naszemu Dziennikowi" przeprosić Solorza za podanie, że "chętnie współpracował" z tajnymi służbami PRL w latach 80.; że miały mu one pomagać w działalności gospodarczej oraz że potem był agentem WSI. Sąd uznał, że pozwani nie wykazali, by współpraca Solorza ze służbami PRL "została urzeczywistniona" i by czerpał z niej korzyści. "Wiele osób podpisało takie zobowiązania, a potem nie wykonywało zlecanych zadań" - mówiła sędzia.

To pierwszy, na razie nieprawomocny, wyrok w kilku procesach cywilnych, wytoczonych przez Solorza w sprawie jego związków z tajnymi służbami. Trwają procesy przeciw TVP oraz doradcy premiera Jarosława Kaczyńskiego prof. Andrzejowi Zybertowiczowi. (PAP)

sta/ wkr/ mag/ 16:52 07/11/12

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)