Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szczecin: Akt oskarżenia w sprawie incydentu z udziałem statku "Adler Dania"

0
Podziel się:

Finał w niemieckim sądzie będzie miała
sprawa ubiegłorocznego incydentu granicznego w rejonie Zatoki
Pomorskiej. Kapitan niemieckiej jednostki wycieczkowej "Adler
Dania" uprowadził wtedy polskich celników, którzy na statku
chcieli dokonać kontroli.

Finał w niemieckim sądzie będzie miała sprawa ubiegłorocznego incydentu granicznego w rejonie Zatoki Pomorskiej. Kapitan niemieckiej jednostki wycieczkowej "Adler Dania" uprowadził wtedy polskich celników, którzy na statku chcieli dokonać kontroli.

Prokuratura w Stralsundzie skierowała w tej sprawie akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Wolgast (obydwie miejscowości leżą w Niemczech - PAP) - poinformował w środę PAP Tadeusz Gruchalla, p.o. rzecznik prasowy komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.

Jak wyjaśnił Gruchalla, niemiecki prokurator domaga się ukarania kapitana statku "Adler Dania" oraz dwóch członków zarządu firmy "Adler Schiffe" - właściciela jednostki. "Prokurator chce skazania kapitana na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, zarzucając mu uprowadzenie i bezprawne pozbawienie wolności polskich celników" - powiedział.

W związku "z podejrzeniem współsprawstwa w bezprawnym pozbawieniu wolności" polskich celników prokurator żąda też kary grzywny dla członków zarządu "Adler Schiffe".

Jak podkreślił Gruchalla, prokuratura niemiecka nie potwierdziła sensacyjnych doniesień niemieckich mediów, jakoby polska Straż Graniczna miała ostrzelać statek "Adler Dania" z broni ostrej.

Rzecznik przypomniał, że polska Straż Graniczna także skierowała na do sądu wniosek o ukaranie niemieckiego kapitana, któremu zarzuca się naruszenie polskich przepisów i ominięcie kontroli granicznej.

"Sprawa trafiła do sądu grodzkiego, ale jak na razie nie mamy żadnych informacji o terminie" - powiedział. Gruchalla dodał, że kapitan jednostki został w Polsce przesłuchany, ale odmówił dobrowolnego poddania się karze.

Do incydentu doszło 17 października, gdy statek "Adler Dania" wpłynął na polskie wody terytorialne. Znajdujący się na pokładzie nieumundurowani polscy celnicy uznali, że sprzedawane na statku alkohol i papierosy nie mają polskich znaków akcyzy i zapowiedzieli przeprowadzenie kontroli. Kapitan odmówił i zawrócił statek do niemieckiego portu w Heringsdorf.

Jednostkę bezskutecznie próbowała zatrzymać polska straż graniczna, wystrzeliwując rakiety ostrzegawcze. Celnicy wrócili do Świnoujścia po kilku godzinach.

Statki wycieczkowe Adlera pływają na trasie między Świnoujściem i Międzyzdrojami a trzema niemieckimi kurortami: Heringsdorf, Ahlbeck i Bansin.(PAP)

mgm/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)