Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szczyt UE: Ekspert: fiasko nie jest niespodzianką - ważne, co dalej

0
Podziel się:

Fiasko szczytu UE ws. budżetu na lata 2014-2020 nie jest niespodzianką -
ocenił ekspert brukselskiego think-tanku European Policy Centre, Janis A. Emmanouilidis. Przegraną
będzie fiasko kolejnych rozmów, a przesuwanie porozumienia może grozić izolacją Londynu.

Fiasko szczytu UE ws. budżetu na lata 2014-2020 nie jest niespodzianką - ocenił ekspert brukselskiego think-tanku European Policy Centre, Janis A. Emmanouilidis. Przegraną będzie fiasko kolejnych rozmów, a przesuwanie porozumienia może grozić izolacją Londynu.

"Oczekiwania były niskie. Większość komentatorów, analityków nie spodziewała się, że będzie znalezione rozwiązanie na tym szczycie, ale że rozmowy przesuną się na 2013 rok. Pytanie brzmi: jak sprawy będą się rozwijać od tego momentu" - powiedział PAP ekspert.

Jego zdaniem, rodzą się pytania, czy faktycznie dojdzie do porozumienia w przyszłym roku i czy fiasko czwartkowo-piątkowych rozmów będzie miało wpływ na grudniowy szczyt, na którym przywódcy mają zdecydować o ścieżce dochodzenia do rzeczywistej unii walutowej i gospodarczej.

Emmanouilidis pytany, czy brak porozumienia na szczycie UE nie oznacza kryzysu instytucji unijnych, odparł, że "samo w sobie - nie" i że generalnie już mamy taki kryzys.

Czwartkowo-piątkowy szczyt UE zakończył się brakiem porozumienia ws. budżetu UE na lata 2014-2020. Kraje UE nie zaakceptowały propozycji Hermana Van Rompuya, która zakładała cięcia około 75 mld euro w stosunku do mniej więcej bilionowej propozycji KE (plus 6 mld w instrumentach pozabudżetowych jak fundusz rozwojowy dla państw trzecich). Wielka Brytania, Niemcy, Holandia, Szwecja i Finlandia, czyli płatnicy netto, domagały od Van Rompuya większych cięć.

Ekspert ocenił, że nie ma wygranych tych rozmów i żaden kraj, także Polska, nie może mówić o korzyściach czy stratach związanych ze zmianami w pierwotnej propozycji Van Rompuya. "Nie mówiłbym o wygranych i przegranych (...), bo nie ma porozumienia i nie wiadomo, jak będzie wyglądał końcowy efekt rozmów".

"Jeśli nie będzie porozumienia także w styczniu lub w lutym (...), wtedy przegrają wszyscy" - podkreślił Emmanouilidis. Dodał, że porażka ta byłaby złym sygnałem podającym w wątpliwość, czy przywódcy dogadają się w poważniejszych sprawach jak unia walutowa i gospodarcza.

Powiedział, że teraz los porozumienia zależy od propozycji Van Rompuya i efektów jego konsultacji z krajami UE. Postawił pytanie, czy "dojdziemy do momentu, w którym będzie potencjał porozumienia wśród 26 krajów, a będziemy mieli jeden kraj - Wielką Brytanię, który nie będzie w stanie się pod nim podpisać". Zastrzegł, że przebieg tego szczytu był bardziej złożony i nie było sytuacji 26 krajów przeciwko jednemu.

"Widzieliśmy, że wszystkie 27 krajów chciało wysłać sygnał do krajowej opinii publicznej, chciało pokazać swoje narodowe interesy" - powiedział Emmanouilidis.

Z Brukseli Julita Żylińska (PAP)

jzi/ icz/ kot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)