Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szef MON: we wtorek konfrontacja raportów w sprawie zatrzymania żołnierzy

0
Podziel się:

(dochodzi informacja z biura RPO i apel Dowódcy Wojsk Lądowych)

(dochodzi informacja z biura RPO i apel Dowódcy Wojsk Lądowych)

26.11.Kraków/Warszawa (PAP) - Raporty żandarmerii i prokuratury wojskowej dotyczące sposobu zatrzymania żołnierzy uczestniczących w akcji w Afganistanie, w której zginęli cywile, zostaną skonfrontowane we wtorek - zapowiedział szef MON Bogdan Klich. Ma to nastąpić podczas jego spotkania z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ćwiąkalskim.

Jak wskazał Klich w rozmowie z dziennikarzami w Krakowie, nastąpi to, "by wyjaśnić, kto tak naprawdę był odpowiedzialny za taki właśnie sposób potraktowania polskich żołnierzy podczas ich niedawnego zatrzymania".

O wyjaśnienia w tej sprawie zwrócił się m.in. rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski. Jego zastrzeżenia wzbudził sposób zatrzymania i doprowadzenia żołnierzy do prokuratury - rzucanie ich na ziemię w obecności rodzin i skuwanie kajdankami.

Jak poinformowało w poniedziałek Biuro Rzecznika, komendant główny żandarmerii gen. Jan Żukowski w pisemnej odpowiedzi na zapytanie Kochanowskiego, a także podczas poniedziałkowego spotkania z nim, udzielił wyjaśnień, że zatrzymania żołnierzy dokonano na zlecenie prokuratury, a "zastosowany tryb był uzasadniony istnieniem zagrożeń dla osób zatrzymanych i postronnych".

Żandarmeria - jak informuje biuro RPO - podnosi, że "środki uniemożliwiające identyfikację zatrzymanych zastosowano na ich wyraźną prośbę", zaś "upublicznienie zatrzymania żołnierzy w mediach odbyło się na podstawie decyzji sądu, który wyraził zgodę na obecność dziennikarzy w gmachu sądu".

Minister obrony podkreślił w poniedziałek, że sposób zatrzymania żołnierzy budzi w wojsku duże oburzenie. Nie chciał ujawniać treści raportów do czasu ich konfrontacji, ale oświadczył, że "z tego co wie, to pogląd żandarmerii wojskowej jest inny niż prokuratury wojskowej". "Musimy z panem ministrem Ćwiąkalskim rozstrzygnąć, który pogląd jest bliższy prawdy" - dodał.

W oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej wojsk lądowych, dowodzący nimi gen. Waldemar Skrzypczak zaapelował do żołnierzy i pracowników wojska o powstrzymanie się od publicznego komentowania sprawy.

"Bardzo dziękuję wszystkim za wyrażone poparcie i solidarność w tym trudnym dla nas wszystkich momencie. W moim odczuciu nadszedł jednak czas na to, by zaczekać na wyniki śledztwa. Sądzę, że na obecnym etapie należy powstrzymać się od dalszych komentarzy i opinii wygłaszanych na forum publicznym. Jakkolwiek każdy ma prawo do indywidualnej oceny tych wydarzeń myślę, że teraz należy pozwolić organom wymiaru sprawiedliwości na spokojne wykonanie swoich obowiązków" - uważa dowódca wojsk lądowych.

"Dlatego też apeluję do wszystkich moich podwładnych o zachowanie wstrzemięźliwości w komentowaniu tej sprawy. (...) Nasz głos został usłyszany i zauważony. Jestem przekonany, że wszystkim nam zależy na rzetelnym wyjaśnieniu tej sprawy. Nie chciałbym, by niepotrzebny szum medialny, który narasta wokół niej w jakikolwiek sposób zaszkodził zatrzymanym żołnierzom" - podkreślił gen. Skrzypczak.

Dowódca wojsk lądowych zaapelował także "o powstrzymanie się od dalszych komentarzy i wypowiedzi w szczególności dotyczących postępowania Żandarmerii Wojskowej w momencie dokonywania zatrzymania". "Nie chciałbym bowiem, by to zdarzenie wpłynęło negatywnie na nasze wzajemne relacje i przyczyniło się do powstania negatywnego obrazu tej formacji w naszym środowisku" - wskazał generał.

Skrzypczak wcześniej sam kilkakrotnie wypowiadał się na temat zatrzymania żołnierzy - jego sposobu i celowości; najdobitniej w czwartek w RMF FM. "Co będzie, jeśli przegramy proces? Trzeba będzie się zastanowić nad sensem dalszej mojej służby w wojsku" - powiedział wówczas generał. "Zadaję sobie pytanie, dlaczego żołnierz, który przez pół roku narażał życie, walcząc pod białą flagą z terroryzmem, został tak potraktowany. W żadnych kategoriach nie potrafię tego zrozumieć, sobie wytłumaczyć" - dodał.

Siedmiu żołnierzy pierwszej zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie zatrzymano w połowie listopada w związku z akcją z 16 sierpnia tego roku, w której zginęli cywile. Sześciu żołnierzom prokuratura postawiła zarzuty zabójstwa ludności cywilnej; grozi im od 12 lat więzienia do kary dożywocia. Siódmy z zatrzymanych usłyszał zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny, za co grozi od 5 do 25 lat pozbawienia wolności. (PAP)

ktl/ rgr/ itm/ woj/

raport
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)