Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szef OZZL Krzysztof Bukiel kandyduje do Senatu z list UPR

0
Podziel się:

Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku
Zawodowego Lekarzy (OZZL) Krzysztof Bukiel kandyduje do Senatu z
listy Unii Polityki Realnej w okręgu zachodniopomorskim. "Moje
kandydowanie do parlamentu jest naturalną kontynuacją tego, co
robię od lat w OZZL" - powiedział Bukiel PAP w piątek.

Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) Krzysztof Bukiel kandyduje do Senatu z listy Unii Polityki Realnej w okręgu zachodniopomorskim. "Moje kandydowanie do parlamentu jest naturalną kontynuacją tego, co robię od lat w OZZL" - powiedział Bukiel PAP w piątek.

"Prawo w Polsce ustanawia parlament i dlatego naturalne jest, że ktoś, kto podejmuje działania na rzecz zmiany prawa +z zewnątrz+ parlamentu, musi - w którymś momencie - pomyśleć o tym, aby robić to samo +od wewnątrz+" - tłumaczył swoją decyzję szef OZZL.

Pytany, dlaczego startuje z listy UPR, Bukiel odparł, że program tej partii jest mu najbliższy. "To program wolnego rynku, ograniczenia fiskalizmu, biurokracji i udziału państwa w gospodarce, ochrony i poparcia tradycyjnych wartości moralnych, rodziny i suwerenności Polski, zmiany ordynacji wyborczej do Parlamentu - z tzw. proporcjonalnej na większościową opartą o jednomandatowe okręgi wyborcze" - mówił Bukiel.

Podkreślił, że UPR jako jedyna partia w Polsce oficjalnie poparła program zmian w ochronie zdrowia (wprowadzenia tzw. bonu zdrowotnego), opracowanego przez OZZL. "To partia ideowa, która nie rezygnuje z zasad dla doraźnych korzyści" - dodał Bukiel.

Wyjaśnił, że zdecydował się na kandydowanie do Senatu głównie z powodu ordynacji wyborczej. "OZZL od lat należy do Ruchu na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, czyli wprowadzenia w Polsce większościowej ordynacji wyborczej do Sejmu, opartej o jednomandatowe okręgi wyborcze. Mój start do Senatu pozwala mi więc także na pozostawanie w zgodzie z popieranym przez nas kierunkiem zmian w ordynacji wyborczej" - powiedział Bukiel.

Jak dodał, ma świadomość, że jego decyzja jest przez niektórych oceniana jako "chęć zrobienia kariery na barkach kolegów".

W odpowiedzi na te zarzuty przypomniał, że do parlamentu kandyduje już kolejny raz (startował w 1991, 1997 i 2005 roku), startując zawsze z tego samego ugrupowania, kierując się jego programem, a nie szansami na wybór. "Nie korzystam z chwili, w której akurat częściej występowałem w mediach" - podkreślił. (PAP)

akw/ par/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)