Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szef OZZL wezwał internistów do zwalniania się z pracy

0
Podziel się:

Szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego
Lekarzy Krzysztof Bukiel zaapelował w sobotę, podczas VI Krajowej
Konferencji Internistów w Warszawie, by lekarze zwalniali się z
pracy i podpisywali petycję do Parlamentu Europejskiego.

Szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel zaapelował w sobotę, podczas VI Krajowej Konferencji Internistów w Warszawie, by lekarze zwalniali się z pracy i podpisywali petycję do Parlamentu Europejskiego.

Bukiel namawiał uczestników Konferencji, by zastanowili się, czy jest ktoś, kto ich w pracy zastąpi. Apelował do lekarzy, by składali wypowiedzenia, jeśli takich osób nie ma. Według OZZL, taka forma protestu spowoduje, że lekarze otrzymają w końcu podwyżki, bo dyrekcja szpitali nie będzie miała kogo zatrudnić na miejsce zwalnających się z pracy.

Bukiel poinformował, że obecnie strajk trwa w 280 szpitalach; w 30 placówkach lekarze masowo złożyli wypowiedzenia umów o pracę.

Bukiel wyjaśnił, że działania związku to walka o wyższe wynagrodzenia; OZZL zdaje sobie jednak sprawę, że nie nastąpi to bez zmian systemowych: urealnienia cen za usługi medyczne i wprowadzenia mechanizmów rynkowych.

Bukiel zwrócił się do uczestników VI Krajowej Konferencji Internistów w Warszawie, by podpisywali się pod petycją do Parlamentu Europejskiego. W piątek OZZL zarzucił rządowi brak dobrej woli w zakończeniu strajku służby zdrowia i zapowiedział, że w tej sprawie do PE zostanie skierowany list otwarty. Ma się pod nim znaleźć kilkadziesiąt tysięcy podpisów lekarzy z całej Polski.

Według szefa OZZL, petycja do PE jest niezbędna, bo rząd nie prowadzi z lekarzami żadnych negocjacji. "Rząd nie dał nam nawet szansy na +zejście+ z naszych żądań, nie dano nam możliwości ustąpienia. Ciągle słyszymy tylko +nie+" - powiedział.

Wystąpienie Bukiela kilkakrotnie było przerywane gromkimi oklaskami.

Głos w dyskusji zabrał Ryszard Golański z Naczelnej Izby Lekarskiej, który podkreślił, że wiele Izb Okręgowych współpracuje z OZZL, popiera działania związku i namawia swoja grupę zawodową do udziału w manifestacji 19 czerwca. Golański przyznał, że strajk lekarzy musi budzić silne emocje w społeczeństwie, jak i samym środowisku lekarskim. Zaznaczył jednak, że jest to wyraz "desperacji i determinacji lekarzy".

O obiektywizm w ocenianiu działań rządu, a zwłaszcza resortu zdrowia, zaapelował wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. Przekonywał, że obecny minister Zbigniew Religa i jego zespół, obejmując resort, zdawali sobie sprawę, iż środków na leczenie jest w systemie za mało i trzeba to zmianić.

Pinkas zapewniał, że ile pieniędzy rzeczywiście brakuje, pokaże tzw. koszyk gwarantowanych świadczeń zdrowotnych, który ministerstwo przedstawi 29 czerwca. Dodał, że ideą koszyka jest założeie, iż państwo umożliwia leczenie wszystkich chorób, ale nie wszystkimi metodami. "Z tego koszyka trzeba coś wyjąć, by w systemie można było umieścić inne rozwiązania" - powiedział. Chodzi m.in. o wprowadzenie systemu ubezpieczeń dodatkowych.

Wiceminister zdrowia wspomniał również, że w ubiegłym roku rząd przyznał pracownikom medycznym 30 proc. podwyżki. Po tych słowach z sali rozległy się gwizdy i głosy, że podwyżek nie było. "Więc spytajcie o nie swoich dyrektorów" - odpowiedział Pinkas.

Zapewnił, że od przyszłego roku w systemie ochrony zdrowia będzie więcej pieniędzy, a w ciągu kilku lat Polska osiągnie 6 proc. PKB na ochronę zdrowia.

Pinkas dodał, że za kilka dni ministerstwo będzie miało informacje ze szpitali, ile faktycznie zarabiają pracownicy medyczni i wtedy rozmowy ze związkami będa kontynuowane.

Strajk lekarzy trwa od czterech tygodni. Reprezentujący ich OZZL domaga się 1 mld zł na podwyżki jeszcze w tym roku i wzrostu nakładów na ochronę zdrowia w ciągu dwóch lat do poziomu 6 proc. PKB. (PAP)

bos/ mag/

praca
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)