Przewodniczący Parlamentu Europejskiego (PE) Jerzy Buzek powiedział w piątek w Wilnie, że wierzy w powodzenie odbywającego się tego dnia referendum w Irlandii w sprawie Traktatu Lizbońskiego. "Z niecierpliwością oczekujemy pozytywnego rezultatu" - oświadczył Buzek po spotkaniu z litewskim premierem Andriusem Kubiliusem.
"Lepiej jest mieć Traktat Lizboński niż Traktat Nicejski, lecz jaki by nie był wynik (referendum w Irlandii), nie będzie kryzysu" w Unii Europejskiej - zastrzegł szef PE. "Możemy kontynuować dalsze działania w oparciu o Traktat Nicejski, oczywiście wolniej i w sposób mniej zorganizowany; trudniej będzie odpowiadać na oczekiwania obywateli" - podkreślił przewodniczący PE.
"Dzięki Traktatowi Lizbońskiemu - zapewniał dalej Buzek - Parlament Europejski będzie miał o wiele większy wpływ na uchwalanie prawa (w UE) i będzie o wiele bliższy parlamentom narodowym".
Irlandia jest jedynym krajem wśród 27 państw UE, gdzie konstytucja wymaga przeprowadzenia referendum w sprawie nowego unijnego traktatu. Inne kraje członkowskie wybrały - z powodzeniem - drogę ratyfikacji parlamentarnej.
Jeśli Irlandczycy powiedzą +tak+, wejście w życie dokumentu będzie już tylko zależało od podpisów prezydentów Czech i Polski, gdzie parlamenty narodowe już ratyfikowały Traktat z Lizbony. (PAP)
cyk/ ap/
4862427 arch.