Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szef RCB: nie ma bezpośredniego zagrożenia powodziowego

0
Podziel się:

Na razie nie ma bezpośredniego zagrożenia powodziowego, ale wszystko zależy
od pogody. Raporty z kraju są przesyłane dwa razy na dobę, a sytuacja jest na bieżąco monitorowana
- zapewnił w rozmowie z PAP dyrektor RCB Marcin Samsonowicz-Górski.

Na razie nie ma bezpośredniego zagrożenia powodziowego, ale wszystko zależy od pogody. Raporty z kraju są przesyłane dwa razy na dobę, a sytuacja jest na bieżąco monitorowana - zapewnił w rozmowie z PAP dyrektor RCB Marcin Samsonowicz-Górski.

Jak dodał, na razie sytuacja jest dobra, ponieważ w dzień temperatura podnosi się i śnieg powoli topnieje, wsiąkając w ziemię. W nocy przychodzi lekki mróz. Takie wahania temperatury są korzystne i pozwalają, by pokrywa śnieżna zmniejszała się sukcesywnie, a do rzek nie trafiała nadmierna ilość wody.

Dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa zapewnił, że sytuacja jest przez cały czas monitorowana, a właściwe służby pozostają w gotowości do działania. "Dwa razy na dobę spływają do Centrum informacje na temat prognozowanej sytuacji meteorologicznej i hydrologicznej. Po przeanalizowaniu, wraz z ewentualnymi ostrzeżeniami lub zaleceniami, są przekazywane na poszczególne szczeble administracji, aż do powiatów i gmin" - powiedział Samsonowicz-Górski. Jego zdaniem przepływ informacji jest sprawny i wystarczający.

"Biorąc pod uwagę grubość pokrywy śnieżnej to na południu jest mniej śniegu niż w środkowej części Polski. Woda stopniowo spływa do zbiorników, a ujścia rzek w tej chwili nie są zablokowane. Na podstawie tych informacji można stwierdzić, że nie powinno dojść do jakichś dramatycznych zdarzeń, np. powodzi, chyba że coś nagle zmieni się w pogodzie" - zaznaczył szef RCB.

Według Samsonowicza-Górskiego w sytuacjach kryzysowych nawet najlepsze procedury nie zadziałają, jeśli ludzie nie zareagują odpowiednio. Dlatego konieczne jest wykształcenie mechanizmów proaktywnego działania. Czasem, problem jest w tym, że ludzie czekają, aż ktoś inny zareaguje. Nam chodzi o to, by wyrobić pewne nawyki, mechanizmy działania - podkreślił Samsonowicz-Górski.

"Będziemy zachęcać wojewodów i straż pożarną, żeby szkolili samorządowców w procedurach reagowania kryzysowego. Równie ważna jest akcja informacyjna skierowana do obywateli. Po to, aby uwrażliwić ich i zachęcić do działania. Czasem zwykła reakcja i telefon do odpowiednich służb może zapobiec tragedii" - podkreślił dyrektor RCB.

"Oczywiście jest wielu wójtów czy starostów, którzy wiedzą o co chodzi w zarządzaniu kryzysowym i natychmiast podejmują decyzję i działają" - podkreślił Samsonowicz-Górski.

Samsonowicz-Górski zwrócił uwagę na potrzebę usprawnienia współpracy z wojewódzkimi centrami zarządzania kryzysowego oraz centrami zarządzania kryzysowego w resortach. "W tych miejscach działa kilka różnych systemów obiegu informacji. Nigdy informacja z kilku systemów nie będzie taka sama. A chodzi o to, aby była spójna i umożliwiała szybkie wypracowywanie wiarygodnego obrazu sytuacji" - tłumaczy Samsonowicz-Górski.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa zainaugurowało działalność 2 sierpnia 2008 roku. Jego głównym celem jest analizowanie zagrożeń i możliwości reagowania na nie w oparciu o dane uzyskiwane ze wszelkich możliwych źródeł. RCB zapewnia obsługę Rady Ministrów, premiera, szefa MSWiA i Rządowego Zespołu Zarządzenia Kryzysowego w sprawach zarządzania kryzysowego oraz pełni funkcję krajowego centrum zarządzania kryzysowego.(PAP)

gdy/ itm/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)