Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szefowie MSW i MON zapoznali speckomisję z planami zmian w służbach

0
Podziel się:

Szefowie MSW i MON na środowym zamkniętym posiedzeniu zapoznali sejmową
komisję ds. służb specjalnych z planowanymi zmianami w służbach. Według opozycji informacja była
spóźniona i nie wnosiła nic ponad to, co przekazali na majowej konferencji premier i szef MSW.

Szefowie MSW i MON na środowym zamkniętym posiedzeniu zapoznali sejmową komisję ds. służb specjalnych z planowanymi zmianami w służbach. Według opozycji informacja była spóźniona i nie wnosiła nic ponad to, co przekazali na majowej konferencji premier i szef MSW.

Zbigniew Sosnowski (PSL) powiedział po środowym posiedzeniu, że ministrowie przekazali i omówili "dość szczegółowo" propozycje zmian funkcjonowania służb specjalnych w Polsce, "nawet wskazując konkretne zmiany".

"Oczywiście dzisiaj nikt z nas nie zobaczył projektu ustawy - bo takiego jeszcze nie ma - ale ten zarys został przedstawiony" - podkreślił Sosnowski.

Zdaniem szefa komisji Marka Opioły (PiS) i Stanisława Wziątka (SLD) komisja powinna wcześniej zostać zapoznana z przygotowywanymi zmianami.

Po posiedzeniu komisji szef CBA Paweł Wojtunik nie chciał komentować przyszłych zmian w służbach. Zaznaczył jedynie, że cieszy go zapowiadany bezpośredni nadzór premiera nad CBA. "CBA pod premierem, to dobre rozwiązanie" - ocenił Wojtunik.

Również przedstawiciele wojskowych służb nie chcieli komentować planowanych zmian, zaznaczając, że w ich sytuacji w zasadzie niewiele się zmieni.

Szef ABW płk Dariusz Łuczak powiedział PAP, że liczy, iż po zmianach Agencja będzie miała jasno określone kompetencje. "Jeśli chodzi o reorganizację, to jako szef ABW jestem zadowolony, bo będziemy mieli uporządkowane kompetencje, określony zakres odpowiedzialności. Inne służby to mają - takie ramy ma CBA, ma policja" - mówił.

Jak ocenił, "służba do wszystkiego", jaką teraz jest ABW, to dobre rozwiązanie z "zewnętrznego punktu widzenia", jednak z punktu widzenia szefa tej służby i z wewnątrz - nie.

Pozytywnie ocenił m.in. określenie, że ABW zajmie się tylko dużymi przestępstwami gospodarczymi, godzącymi w bezpieczeństwo ekonomiczne państwa. "Myślę, że służby specjalne, powinny mieć jakiś status, który będzie je odróżniał od jednostki policyjnej" - dodał.

Wziątek był rozżalony, że szef MSW już w maju zorganizował konferencję prasową na temat zmian w służbach, a "komisja obradująca za zamkniętymi drzwiami, z klauzulą tajności, z pozostawianiem telefonów poza salą, dowiaduje się o sprawach oczywistych - o których mogła się przekonać wcześniej - wtedy, kiedy była konferencja prasowa".

"Nie dowiedzieliśmy się w środę niczego nowego, a przedstawiona informacja jest za płytka, niepełna i pokazuje niestety niewykorzystane szanse" - ocenił. "Jest to raczej - niestety - kosmetyczne podejście do sprawy. Te pomysły nie rozwiązują kompleksowych problemów służb - dużej liczby służb, ich uprawnień" - zaznaczył poseł SLD.

Zdaniem przewodniczącego Opioły proponowane zmiany oznaczają rewolucję w służbach specjalnych. "Proponowane zmiany oznaczają utratę przez premiera kompetencji do kontroli nad służbami specjalnymi. To będą służby podporządkowane konstytucyjnym ministrom, a rola premiera sprowadzi się jedynie do powoływania i odwoływania szefów tych służb" - mówił. W innych kwestiach dla ABW będzie decydował minister spraw wewnętrznych, a dla służb wojskowych - szef MON - przypomniał.

Według Opioły rolę komisji parlamentarnej zmarginalizuje planowane powołanie niezależnego i niepodlegającego władzy wykonawczej zespołu, który kontrolowałby operacje tajnych służb.

"Od wielu lat walczymy z poszczególnymi szefami służb, by pokazywali komisji parlamentarnej pewne dokumenty, mówiące o funkcjonowaniu służb. Nagle powstanie ciało, które takie dokumenty będzie mogło otrzymać. To jest ograniczenie funkcji kontrolnej sejmowej komisji" - mówił. "Po powstaniu takiego ciała nie będzie wiadomo, kto tak naprawdę kontroluje służby" - dodał.

Jak poinformowali posłowie, szef MSW chciałby, aby w Sejmie nad projektami zmian pracowała nowo powołana komisja nadzwyczajna. "Dotychczas ustawami z zakresu służb zajmowały się komisja spraw wewnętrznych i komisja ds. służb specjalnych i tak powinno pozostać. Nowa komisja nie jest potrzebna" - uważa Opioła.

Zmiany ogłoszone w maju na konferencji prasowej po posiedzeniu Kolegium ds. służb specjalnych, któremu przewodniczy premier, mają sprecyzować kompetencje służb, ograniczyć możliwości monitoringu obywateli oraz powołać apolityczny zespół kontrolny operacyjnej pracy służb.

W dziedzinie zwalczania przestępczości zorganizowanej i narkotykowej nie ABW, lecz policja i CBŚ mają być wiodącymi służbami. W zwalczaniu korupcji wiodącą rolę ma odgrywać CBA. ABW ma się skupić na dostarczaniu informacji, ale przy niepozbawianiu jej uprawnień śledczych w największych sprawach - o wartości powyżej 16 mln zł - i dotyczących zagrożenia bezpieczeństwa państwa. ABW będzie podlegała szefowi MSW, a służby wojskowe - SKW i SWW - ministrowi obrony. Pod nadzorem premiera byłyby nadal jedynie dwie służby - Agencja Wywiadu i CBA.

Powołany ma zostać niezależny i niepodlegający władzy wykonawczej sześcioosobowy zespół, który kontrolowałoby operacje tajnych służb. Zespół powoływany byłby przez Sejm na sześcioletnią kadencję spośród sędziów i osób mających doświadczenie w kontroli wymiaru sprawiedliwości lub bezpieczeństwa państwa. Prawo wglądu w czynności operacyjno-rozpoznawcze służb specjalnych zespół miałby na wniosek najwyższych organów państwa - marszałków Sejmu i Senatu, premiera, sejmowej komisji ds. służb. Do zespołu będą też trafiały skargi obywateli na działania operacyjne służb.

Ma też powstać nowy Komitet Rady Ministrów - ds. bezpieczeństwa państwa, który będzie wewnątrzrządowym ciałem koordynującym działania służb specjalnych w sposób ciągły. Zastąpiłby on instytucję ministra-koordynatora ds. służb specjalnych, a w jego skład wchodziliby ministrowie: spraw wewnętrznych, obrony, spraw zagranicznych, finansów i szef kancelarii premiera.

Przygotowywane są też założenia ustawy przeciw "Wielkiemu Bratu", która miałaby ograniczyć wiedzę o obywatelu, zbieraną przez firmy telekomunikacyjne, służby specjalne, policję, a także ograniczyć i ucywilizować cały obszar tzw. monitoringu, ale nie będzie dotyczyła internetu. Przechowywanie danych telekomunikacyjnych byłoby ograniczone do jednego roku, niezależnie, czy są prowadzone przez państwo, czy operatorów, a nagrań z monitoringu do 40 dni.

Ustawa ma też dokładnie określić zasady dostępu funkcjonariuszy do danych telekomunikacyjnych i nagrań z monitoringu, a także zasady zabezpieczania, udostępniania, kopiowania, przekazywania i niszczenia tych danych. Założenia przewidują zakaz instalowania monitoringu w łazienkach, przebieralniach, pokojach hotelowych, gabinetach lekarskich czy klatkach schodowych. (PAP)

ago/ abr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)