Szefowie MSZ Słowenii i Francji wezwali w środę Serbię, by - jeśli chce dołączyć do Unii Europejskiej - współpracowała z Brukselą w sprawie Kosowa, a nie utrudniała jej pracę.
Ministrowie Dimitrij Rupel i Bernard Kouchner zaproponowali też, by w ramach zachęty przed serbskimi wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 11 maja, kraje unijne zniosły opłaty za wizy dla obywateli Serbii.
We wspólnym liście otwartym politycy napisali, że Belgrad musi przestać sprzeciwiać się nadzorowi UE nad Kosowem, które 17 lutego oderwało się od Serbii przy wsparciu Zachodu.
"Nie można jednocześnie aspirować do UE i odmawiać kontaktu z jej misjami" - napisali Rupel i Kouchner.
"Dobra współpraca regionalna jest jednym z warunków dla krajów aspirujących do UE, i to odnosi się też do Serbii" - dodali.
Do czerwca Słowenia sprawuje rotacyjne przewodnictwo w UE, następnie przejmuje je Francja.
Według Belgradu misja UE jest nielegalna, ponieważ nie została poparta przez ONZ. Obaj ministrowie zaznaczyli jednak, że jej zadaniem jest także ochrona ok. 120-tysięcznej serbskiej mniejszości w zamieszkanym przez 2 miliony ludzi Kosowie.
Zdaniem ministrów Słowenii i Francji, po uznaniu Kosowa przez większość krajów Wspólnoty Serbia jest "niepewna swojej przyszłości i chłodna w relacjach z Europą".
Z tego powodu Unia powinna znaleźć "nowe sposoby" wzmocnienia obozu proeuropejskiego w Serbii, jak wprowadzenie bezpłatnych wiz - uważają szefowie dyplomacji.
Jednocześnie Belgrad powinien "powstrzymać się od jakiejkolwiek podjudzającej retoryki lub działalności", które mogą zagrozić bezpieczeństwu w regionie - zaznaczyli Rupel i Kouchner.
Istnieją obawy, że po majowych wyborach, które zostały rozpisane po upadku rządu na tle ogłoszenia niepodległości przez Kosowo, do władzy w Serbii mogą powrócić nacjonaliści. (PAP)
ksaj/ mc/
4435 4418
