Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szostkiewicz: to historyczna pielgrzymka

0
Podziel się:

To historyczna pielgrzymka; papież Benedykt
XVI spełnił oczekiwania Polaków - oddał hołd Janowi Pawłowi II
krocząc jego śladami, ale też nadał jej wymiar uniwersalny,
którego kulminacją była wizyta w byłym niemieckim obozie
koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau - uważa publicysta "Polityki"
Adam Szostkiewicz.

To historyczna pielgrzymka; papież Benedykt XVI spełnił oczekiwania Polaków - oddał hołd Janowi Pawłowi II krocząc jego śladami, ale też nadał jej wymiar uniwersalny, którego kulminacją była wizyta w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau - uważa publicysta "Polityki" Adam Szostkiewicz.

"Nie mam wątpliwości, że to historyczna pielgrzymka. Pierwsza w historii pielgrzymka papieża nie Polaka, który kroczył po polskiej ziemi śladami swojego poprzednika Jana Pawła II - papieża Polaka" - powiedział PAP Szostkiewicz.

Jego zdaniem są dwa bardzo wyraźne wątki czterodniowej wizyty papieża w Ojczyźnie swojego poprzednika.

"Oprócz tego, na co czekali Polacy, a które to pragnienie zostało spełnione: złożenia hołdu Janowi Pawłowi II, nie mniej ważny jest wątek duchowo-religijny, adresowany przede wszystkim do katolików, ale też chrześcijan, o znaczeniu uniwersalnym, wykraczającym poza Polskę, a którego kulminacją była wizyta w obozie Auschwitz- Birkenau" - powiedział publicysta. "Ci, którzy uważali, że stąd się rozlegnie najbardziej donośny głos papieski - mieli rację" - podkreślił.

"Papież (...) sam to powiedział, że przybywał tutaj, jako syn narodu niemieckiego, który znalazł się pod władzą zbrodniarzy hitlerowskich; wiedział, że tak też świat będzie słuchał jego słów" - powiedział Szostkiewicz. Podkreślił, iż papież miał świadomość, przed jak ogromnym wyzwaniem stoi i jak wielkie są oczekiwania wobec jego wizyty w Auschwitz.

Szostkiewicz zaznaczył, że oczekiwanie, iż padnie słowo "przepraszam", wyrażane przez niektóre środowiska, nie zostało spełnione. "Papież nie tylko nie przeprosił, ale też nie wymienił antysemityzmu z imienia, nie użył słowa shoah - mówił publicysta. Ale, gdy wczytać się w jego przemówienie, nie ma wątpliwości, że to był rodzaj takiego głosu pokutnego; jego jako przedstawiciela tego narodu, który rozpętał tę najstraszliwszą wojnę z wszystkimi jej konsekwencjami, w tym z próbą eksterminacji Żydów".

Szostkiewicz podkreślił, że Benedykt XVI "nadał spotkaniu w Auschwitz-Birkenau charakter nie tylko uniwersalny, nie tylko pokutny, nie tylko refleksyjny (...) ale też próbował wyciągnąć z tego wniosek, że przyszłość należy do tych ludzi, którzy pracują dzisiaj w Oświęcimiu w instytucjach na rzecz pojednania między narodami, przede wszystkim Polakami, Niemcami i Żydami". Zdaniem Szostkieiwcza "wymieniając te wszystkie instytucje, niejako symbolicznie wskazał tę właściwą drogę tzn. drogę dialogu i pojednania".

"Myślę, że będą tacy, którzy oczekiwali więcej i w tym sensie mogą poczuć się trochę zawiedzeni. Ja nie czuję się zawiedziony. Czuję się zbudowany" - powiedział Szostkiewicz. (PAP)

ipj/ malk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)