Co najmniej 17 bojowników zginęło w ataku na bazę wojskową na południu Tajlandii, gdzie od 2004 roku trwa islamska rebelia - poinformował w środę rzecznik sił zbrojnych. Był to jeden z najpoważniejszych ataków w ostatnich latach - ocenia agencja AFP.
"Około stu uzbrojonych bojowników zaatakowało bazę sił morskich, w której przebywało 60 żołnierzy" - powiedział rzecznik Pramote Promin, podkreślając, że żaden z żołnierzy nie zginął.
Dodał, że wśród co najmniej 17 zabitych rebeliantów jest ich szef.
Do ataku doszło w nocy z wtorku na środę lokalnego czasu w Bacho, które leży w dotkniętej separatystycznym konfliktem prowincji Narathiwat.
Jak poinformował Pramote, wojsko wcześniej dowiedziało się o planowanym ataku "od rebeliantów, którzy zbiegli".
Od stycznia 2004 roku ponad 5300 osób - zarówno buddystów jak i muzułmanów - zginęło w wyniku islamskiej rebelii w południowych prowincjach Pattani, Jala i Narathiwat. Regiony te zostały przyłączone do Tajlandii na początku XX wieku, a muzułmanie stanowią ok. 80 procent mieszkańców tych obszarów.
Rebelianci twierdzą, że w zamieszkanej głównie przez buddystów Tajlandii Malajowie oraz muzułmanie są dyskryminowani. Domagają się utworzenia państwa islamskiego, w którego skład wchodziłyby trzy prowincje.
Separatyści często atakują nauczycieli, których traktują jak symbol władz w Bangkoku. Rebelianci oskarżają ich o narzucanie kultury buddyjskiej mieszkańcom południa. (PAP)
jhp/
13197129 arch.