Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tajlandia: Co najmniej siedem śmiertelnych ofiar starć

0
Podziel się:

#
nowa liczba ofiar, wypowiedzi przedstawicieli rządu i manifestantów
#

# nowa liczba ofiar, wypowiedzi przedstawicieli rządu i manifestantów #

14.05. Bangkok (PAP/AFP, Reuters) - Co najmniej siedem osób zginęło, a 101 zostało rannych podczas gwałtownych starć tajlandzkiego wojska z antyrządowymi demonstrantami w piątek w Bangkoku. Wśród rannych jest trójka dziennikarzy, w tym kanadyjski, który odniósł poważne obrażenia.

Żołnierze użyli gazu łzawiącego, a następnie gumowych kul wobec osób demonstrujących na trasie prowadzącej do obozowiska uczestników protestu w centrum bankowo-handlowym Bangkoku. Przez kilka godzin demonstranci usiłowali nie dopuścić żołnierzy do tego okupowanego od pięciu tygodni głównego miejsca protestu.

Jak poinformowała miejscowa telewizja, wojsko strzelało w okolicy parku Lumphini. Strzały słyszano też niedaleko głównego obozowiska demonstrantów.

Postrzeleni zostali trzej dziennikarze; dwaj odnieśli niegroźne rany, trzeci - kanadyjski fotoreporter Nelson Rand pracujący dla angielskiej wersji francuskiego kanału France 24 - ma trzy rany postrzałowe, co wymagało interwencji chirurgicznej. Jego stan według lekarzy jest stabilny.

Celem piątkowej operacji było "wywarcie presji na manifestantów, aby powrócili do negocjacji" z rządem - poinformował agencję AFP tajlandzki minister obrony generał Prawit Wongsuwon.

"Mamy nadzieję, że sytuacja powróci do normalności w ciągu kilku następnych dni" - oświadczył rzecznik rządu Panitan Wattanayagorn.

Liderzy demonstrantów oskarżyli premiera Abhisita Vejjajivę o zapoczątkowanie "wojny domowej" oraz zażądali wycofania wojsk z okupowanej przez nich dzielnicy handlowo-bankowej Bangkoku.

"Nie wiem, jak przeżyjemy piątkowy wieczór, jeśli Abhisit nie zgodzi się na zawieszenie broni. Mamy nadzieję, że nie chce wojny" - powiedział jeden z przywódców manifestantów Nattawut Saikuar.

Były premier Thaksin Shinawatra, obalony w 2006 roku, również zaapelował do władz, aby wycofały wojsko i podjęły na nowo negocjacje z demonstrantami, zwanymi od koloru stroju "czerwonymi koszulami". "Uważam, że rozwiązanie polityczne wciąż jest możliwe; premier (Vejjajiva) może uniknąć większej liczby ofiar i ocalić nasz kraj" - napisał Thaksin w komunikacie, który przekazał jego doradca prawny w Bangkoku.

Demonstracje w tajlandzkiej stolicy zapoczątkowali przed dwoma miesiącami właśnie zwolennicy Thaksina, który w czasie swych rządów próbował wprowadzać pewne reformy na rzecz uboższych warstw ludności.

W sumie w starciach, do których doszło w ostatnich tygodniach, zginęło w Bangkoku ok. 30 osób, a ponad 900 zostało rannych.(PAP)

jhp/ mmp/ cyk/ mc/

6234857 6234816 6234670 6236297 6236826 arch.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)