Władze samorządowe gminy Macao, w środkowej Portugalii, włączyły taksówki do sieci transportu publicznego. Mieszkańcy gminy zapłacą za przejazd równowartość biletu autobusowego.
Wdrażany od początku stycznia niecodzienny projekt ma być - według władz Macao - pionierskim rozwiązaniem dla transportu publicznego w całym regionie. Samorządowcy podkreślają, że realizacji ich pilotażowej akcji bacznie przypatrują się włodarze sąsiednich gmin i urzędnicy dystryktu Santarem, w którym leży Macao.
_ - Po kilku miesiącach analiz finansowych doszliśmy do wniosku, że taksówki to nieodzowny element i przyszłość transportu publicznego. Spodziewamy się, że korzystanie z nich będzie dla nas znacznie tańsze niż utrzymywanie regularnie kursujących autobusów _ - powiedział Vasco Estrela, zastępca burmistrza gminy Macao.
W ramach wdrażanego projektu taksówki jeżdżą zgodnie z oczekiwaniami klientów, a nie według stałego rozkładu. Samochód przyjeżdża na telefoniczne wezwanie mieszkańca gminy. Kurs w ramach publicznego środka transportu kosztuje średnio 2 euro, czyli cztery razy taniej niż normalna jazda taksówką.
_ - Mamy nadzieję, że samochody opłacane przez nas będą wykorzystywane szczególnie przez mieszkańców żyjących na odludziu. Planujemy w przyszłości przedłużyć trasę dofinansowywanych przez nas taksówek poza granicę gminy, do szpitali w Tomar, Abrantes i Torres Novas oraz do stacji kolejowej w Entroncamento _ - wyjaśnił Estrela.
Samorządowcy z Macao, choć wierzą w sukces nowatorskiego projektu, to jednocześnie obawiają się, że żyjący na odludziu mieszkańcy rozochoceni tanimi podróżami w taksówkach nadużywać będą nowej usługi, zwiększając wydatki gminy.
_ - Nowy system komunikacyjny będzie działał w naszej gminie przez pół roku. Później policzymy na ile jest on dla nas opłacalny. Póki co jednak utrzymamy dotychczasowy tradycyjny środek transportu - autobusy _ - powiedział zastępca burmistrza Macao.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Emeryt zgubił 390 tysięcy euro w autobusie Policji udało się odnaleźć roztargnionego emeryta i zwrócić zgubę. 390 tysięcy euro stanowiło oszczędności jego całego życia. | |
Znalazł w taksówce 70 tysięcy euro i oddał - _ Pieniądze nie są dla mnie najważniejsze. Nie należały przecież do mnie, więc oczywiste było, że je oddam właścicielom _ - powiedział 70-letni Sia Ka Tian. |