Tarnów: Śledztwo w sprawie śmierci 13-miesięcznego dziecka

Zawiadomienie w tej sprawie złożyła matka dziecka - poinformowała PAP w poniedziałek rzeczniczka prokuratury Okręgowej w Tarnowie Bożena Owsiak.

Sprawa dotyczy wydarzeń z nocy z 19 na 20 lutego, kiedy matka chłopczyka kontaktowała się z tarnowskim pogotowiem pytając, co ma robić z chorym dzieckiem, które ma wysoką gorączkę. Lekarz zalecił jej podanie środka przeciwgorączkowego.

Mimo podania lekarstwa dolegliwości dziecka nie ustąpiły, pojawiły się wymioty. Ponownie proszony o pomoc lekarz pogotowia zalecił podanie środka przeciwgorączkowego i syropu przeciwko wymiotom. Polecił także matce, by rano zgłosiła się z dzieckiem do lekarza rodzinnego.

Wezwany rano do dziecka lekarz przekazał, że zjawi się dopiero w południe, ponieważ obowiązki nie pozwalają mu na wcześniejsze przybycie. Matka ponownie zadzwoniła do niego, kiedy na ciele cierpiącego dziecka dodatkowo pojawiły się wybroczyny. Objawy te nie skłoniły lekarza do wcześniejszego przybycia. Zapowiedział, że zjawi się około południa.

W tej sytuacji matka udała się z dzieckiem do szpitala wojewódzkiego. Tam lekarz również nie przebadał dziecka, przekazał jedynie matce przez pielęgniarza, że dziecko nie zostanie przyjęte, ponieważ z opisu wybroczyn, jaki przekazał mu pielęgniarz wnosi, że powinno ono trafić na oddział zakaźny w szpitalu im. Szczeklika.

Do tego szpitala dziecko trafiło już w ciężkim stanie i po krótkim pobycie na oddziale intensywnej opieki zmarło. Reanimacja nie powiodła się.

Prokuratura dysponuje już wstępnymi wynikami sekcji zwłok dziecka. Będzie teraz ustalać, czy zachowanie lekarzy ma związek ze śmiercią dziecka i czy jego życie udałoby się uratować lub przedłużyć dzięki natychmiastowej pomocy lekarskiej.

Na potrzeby śledztwa zabezpieczono m.in. dokumentację lekarską z dwóch szpitali oraz płytkę z nagraniami rozmów w pogotowiu. (PAP)

hp/ pz/