Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Traktat z Lizbony - PE gotowy na 18 nowych obserwatorów

0
Podziel się:

W związku z wejściem w życie od 1 grudnia Traktatu z Lizbony europosłowie
przegłosowali w środę zmiany regulaminu Parlamentu Europejskiego, przygotowując się m.in. na
przyjęcie dodatkowych 18 przedstawicieli (w tym jednego z Polski), którzy zanim staną się
pełnoprawnymi europosłami zasiądą najpierw w randze obserwatorów.

W związku z wejściem w życie od 1 grudnia Traktatu z Lizbony europosłowie przegłosowali w środę zmiany regulaminu Parlamentu Europejskiego, przygotowując się m.in. na przyjęcie dodatkowych 18 przedstawicieli (w tym jednego z Polski), którzy zanim staną się pełnoprawnymi europosłami zasiądą najpierw w randze obserwatorów.

Poza Polską dotyczy to 11 krajów, gdzie Traktat z Lizbony zwiększa liczbę eurodeputowanych w stosunku do obowiązującego wciąż Traktatu z Nicei, na podstawie którego w czerwcu wybrano do PE 736 europosłów, w tym 50 z Polski.

W przyjętym raporcie europosłowie zastrzegają, że 18 posłów z 12 państw członkowskich zasiądzie w ławach Parlamentu Europejskiego dopiero po wejściu w życie Traktatu z Lizbony i kiedy specjalny protokół dodatkowy zwiększający liczbę deputowanych zostanie ratyfikowany przez wszystkie państwa członkowskie. Procedura ratyfikacji przez parlamenty narodowe zajmie przynajmniej kilka miesięcy. Zwłaszcza że protokół dodatkowy jeszcze nie został podpisany przez przywódców państw UE i nie jest przesądzone, kiedy to nastąpi.

Do czasu ratyfikacji protokołu kandydaci na posłów uzyskają status obserwatorów, bez prawa głosowania. Dopóki nie staną się pełnoprawnymi europosłami, będą opłacani przez kraje członkowskie, a nie jak europosłowie z budżetu UE.

"Nie ma podstawy prawnej, by byli opłacani jak normalni posłowie, ale PE będzie pokrywał koszty biurowe i zwracał koszty podróży" - powiedziano PAP w serwisie prasowym PE.

Tymczasem zaledwie 5 z 12 krajów, którym zwiększy się liczba przedstawicieli w PE, już zakończyło procedury ich wyboru i przekazało nazwiska "nowych". Chodzi o Hiszpanię, Bułgarię, Austrię, Łotwę i Szwecję. Pozostałe siedem krajów jest na różnym etapie wyboru swych obserwatorów. Polska jeszcze nie poinformowała PE o wyborze swego 51. przedstawiciela.

PE już w przyjętej w maju rezolucji zachęcał 12 krajów do wprowadzenia niezbędnych zmian w przepisach, by dodatkowych posłów wybrać podczas czerwcowych wyborów do PE, ale zrobiły to wówczas tylko Hiszpania i Holandia. Potem inne kraje zdecydowały się na inny sposób wyboru obserwatorów, np. z grona parlamentarzystów krajowych.

Podstawą czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego był Traktat z Nicei, zgodnie z którym liczba mandatów wynosi 736, w tym 50 dla Polaków. Podział miejsc przyjęty wraz z Traktatem z Lizbony zakłada natomiast, że PE ma liczyć 751 eurodeputowanych, w tym 51 polskich.

Po wejściu w życie Traktatu z Lizbony i ratyfikacji dodatkowego protokółu ogólna liczba europosłów wzrośnie przejściowo do 754 (736 plus 18). Czyli będzie wyższa o trzech eurodeputowanych, niż zakładano w Traktacie z Lizbony. Dlaczego? Bo nikt nie zabierze mandatów Niemcom, które jako jedyne korzystają na utrzymaniu nicejskiego podziału miejsc w PE: w porównaniu z Lizboną mają trzy dodatkowe mandaty.

Przyjęte w środę zmiany w regulaminie odzwierciedlają również wzrost uprawnień legislacyjnych PE. Na mocy Traktatu z Lizbony niemal wszystkie decyzje zapadać będą w ramach zwykłej procedury legislacyjnej, w której Parlament i Rada UE (czyli rządy państw członkowskich) są równoprawnymi legislatorami.

Inga Czerny (PAP)

icz/ kot/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)