Kraj członkowski UE musi pokryć koszty leczenia swojego obywatela za granicą, jeśli chory zdecydował się na taki krok z powodu zbyt długiego oczekiwania na operację w swoim kraju - orzekł we wtorek Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu.
Trybunał rozpatrywał sprawę 75-letniej Yvonne Watts z Wielkiej Brytanii, która cierpiała na zwyrodnienie stawów biodrowych. Ratunkiem na jej schorzenie była operacja, jednak brytyjscy lekarze poinformowali pacjentkę, że musi czekać rok na ten zabieg. Tymczasem stan pani Watts pogarszał się. Dlatego wyjechała do Francji, gdzie lekarze wszczepili jej protezę stawu biodrowego. Koszt zabiegu wyniósł 5700 euro.
Po powrocie do Anglii pani Watts zaczęła starać się o zwrot kosztów operacji, jednak brytyjski system opieki zdrowotnej odmówił.
Sprawa trafiła do Trybunału w Luksemburgu, który we wtorek orzekł, że narodowa instytucja medyczna nie może odmówić zgody na leczenie pacjenta za granicą, jeśli określony zabieg medyczny nie może być przeprowadzony w kraju "w stosownym czasie". Fundusz ubezpieczeń zdrowotnych jest wtedy zobowiązany zwrócić pacjentowi koszty leczenia - orzekł Trybunał.
Zgody na leczenie za granicą można odmówić, jeśli lekarze wykażą, iż mogą pomóc pacjentowi w odpowiednim czasie - biorąc pod uwagę stan jego zdrowia, prawdopodobny dalszy rozwój choroby, stopień bólu lub rodzaj niepełnosprawności osoby.
Zgodnie z orzeczeniem Trybunału, w takiej sytuacji koszty operacji za granicą muszą być pokryte przez państwo, w którym pacjent mieszka, ale tylko do wysokości równowartości takiej operacji w kraju zamieszkania.
Katarzyna Rumowska (PAP)
ktt/ mc/
