Już trzeci dzień kilkudziesięciu pracowników służby zdrowia, głównie pielęgniarek, pikietuje Kancelarię Premiera w Warszawie. Ludzie przy porannej kawie prowadzą rozmowy i żartują. Część z nich jeszcze śpi.
Nad ranem przybyła autokarem do Warszawy grupa pielęgniarek z Gdańska. Dołączyły one do swoich koleżanek przed Kancelarią Premiera.
Wcześniej, w godzinach nocnych, okupujące jedną z sal Kancelarii cztery pielęgniarki odwiedził m.in. przewodniczący ZG Forum Związków Zawodowych Wiesław Siewierski. Po wyjściu powiedział, że pielęgniarki są bardzo zdeterminowane, "nie wyjdą dzisiaj i prawdopodobnie nie wyjdą jutro". Uskarżają się na brak środków higieny, ręczników i mydła.
W środę po południu do manifestantów dołączyli inni pracownicy służby zdrowia oraz grupa działaczy związku zawodowego "Sierpień 80". Z protestującymi solidaryzują się nauczyciele, górnicy i posłowie opozycji. Górnicy zapowiadają przyjazd do Warszawy by ich wesprzeć.
Pielęgniarki zamierzają protestować przed Kancelarią Premiera nawet do 27 czerwca - takie zgłoszenie przekazały wczoraj do stołecznego urzędu miasta.
Dzisiaj na specjalnym posiedzeniu zbierą się po południu połączone komisje zdrowia (sejmowa i senacka), aby omówić protest w służbie zdrowia i sytuację pielęgniarek. (PAP)
gdy/saw/