Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Trzy dożywocia i 25 lat dla gangu "Karola"

0
Podziel się:

Dożywocie dla herszta gangu i jego dwóch kompanów oraz 25 lat więzienia dla
czwartego z oskarżonych - takie kary Sąd Okręgowy Warszawa-Praga wymierzył gangowi Karola S. za
zastrzelenie 3 konkurentów i usiłowanie zabicia dwóch kolejnych.

Dożywocie dla herszta gangu i jego dwóch kompanów oraz 25 lat więzienia dla czwartego z oskarżonych - takie kary Sąd Okręgowy Warszawa-Praga wymierzył gangowi Karola S. za zastrzelenie 3 konkurentów i usiłowanie zabicia dwóch kolejnych.

"Oskarżeni sami wybrali taki sposób życia, taki los. I takie są konsekwencje. Nigdy nie będzie zgody wymiaru sprawiedliwości na samowolne zbrojenie się i porachunki" - uzasadniał poniedziałkowe orzeczenie sędzia Przemysław Filipkowski. Wyrok jest nieprawomocny, będzie jeszcze apelacja obrony.

Sprawa ma już 11-letnią historię, jest jednym z najdłużej trwających procesów gangu.

W styczniu i w marcu 1999 r. opinią publiczną wstrząsnęły dwie informacje o strzelaninach na ulicach Warszawy. W ramach walki z grupą Mariana K., "Mańka" oraz jego syna "Klepaka" w styczniu 1999 r. ludzie "Karola", chcąc zabić Piotra W., "Kajtka", zastrzelili z broni maszynowej w Aninie jednego mężczyznę i ranili trzech. W marcu 1999 r. w centrum Warszawy pod restauracją T.G.I. Friday's na ul. Jana Pawła II zastrzelili "Kajtka", a także przypadkowego przechodnia - pracownika Teatru Narodowego. Żona "Kajtka" cudem ocalała w strzelaninie.

O zbrodnię oskarżeni zostali członkowie gangu Karola S., których zatrzymano cztery miesiące po marcowej strzelaninie. Dzięki temu, że jeden z członków grupy - Paweł J. - przyznał się do zaplanowania i udziału w gangsterskich porachunkach, udało się ustalić przebieg wydarzeń i ich uczestników. Pomogły też zeznania świadków incognito - postronnych osób, które widziały strzelaniny.

Sąd uznał, że Karol S. nakłaniał ludzi ze swej grupy do wyeliminowania gangsterów "Klepaka" - w tym Piotra W. Zorganizował im 9 sztuk broni (pistolety i karabinki maszynowe), pieniądze i dojazd. Został skazany na dożywocie, a dodatkowo sąd ograniczył mu możliwość opuszczenia więzienia na okres 30 lat.

Wyroki dożywocia usłyszeli też wykonawcy poleceń Karola S.: Robert B. i Andrzej M. Pawła J., który złożył wyjaśnienia w śledztwie, sąd skazał na karę 25 lat więzienia. "To, że oskarżony odwołał przed sądem swoje wyjaśnienia, nie zmniejsza ich wartości dowodowej" - podkreślił sędzia Filipkowski. Przyznał zarazem, że sąd odnotował próby wpływania na zeznających świadków oraz to, że dwaj ranni w strzelaninie w Aninie zniknęli i nie odpowiadają na wezwania do stawienia się.

"Szkodliwość społeczna czynu oskarżonych jest ogromna. Zginęli ludzie, strzelano do wszystkich obecnych na miejscu zdarzenia. Było to zaplanowane, sprawcy byli zdeterminowani, to nie był przypadkowy zryw. Orzeczone kary odzwierciedlają to, do czego doszło" - podkreślał sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku.

Sprawa toczyła się przed warszawskim sądem po raz drugi, bo poprzedni prawomocny wyrok - taki sam jak obecny - został uchylony w Sądzie Najwyższym. SN dopatrzył się formalnej przyczyny - na jednej z rozpraw jeden z oskarżonych nie miał obrońcy. W związku z tym Sąd Okręgowy Warszawa-Praga przez cztery lata powtarzał cały proces. "Już nic nowego nie da się w tej sprawie ustalić" - powiedział w poniedziałek sędzia Filipkowski.

W międzyczasie jeden ze skazanych w poniedziałek - Robert B. - zaskarżył Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który kilka miesięcy temu zasądził mu prawie 10 tys. euro za przewlekłość procesu i długotrwałe aresztowanie. (PAP)

wkt/ bno/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)